Herbata Jogiczna
Dobra na krew, jelita, układ nerwowy i kości. Dobra na przeziębienia, grypę i osłabienie fizyczne.
315ml wody
2 plasterki świeżego korzenia imbiru (opcjonalnie, lecz wyśmienite)
3 goździki
4 strączki zielonego kardamonu, pokruszone
4 ziarnka czarnego pieprzu
½ laseczki cynamonu
¼ łyżeczki czarnej herbaty (saszetka)
½ kubka (125ml) mleka lub odpowiednika
miód do smaku (opcjonalnie)
Wodę doprowadzić do wrzenia i dodać przyprawy. Przykryć i gotować przez 10-15 minut. Zdjąć z ognia, dodać herbatę i pozostawić by naciągała przez 1-2 minuty. Dodać miód i mleko, doprowadzić do wrzenia i zdjąć z ognia. Przecedzić i podawać.
Składniki na jeden kubek.
Płyn mózgowo-rdzeniowy
Załączamy tekst niezwykle ciekawej prezentacji Dr Mauro Zapaterra, podający ujęcie szczególnej roli płynu mózgowo-rdzeniowego z perspektywy medycyny akademickiej i z perspektywy jogicznej, zwłaszcza jogi kundalini. Udanej lektury!
Cykle księżyca i jak na Ciebie wpływają
OŚRODKI KSIĘŻYCOWE KOBIETY
Kobieta stanowi wysoce wyrafinowany układ. Musi utrzymywać swe układy energetyczne precyzyjnie wyregulowane i zrównoważone tak, by mogła uczciwie, inteligentnie, intuicyjnie i świadomie tworzyć każdy aspekt życia. Istnieje silny związek pomiędzy kobietą a jej księżycowymi wibracjami. Objawia się to fizycznie, mentalnie i behawioralnie. Przybywa jej i ubywa emocjonalnie zgodnie z ruchami jej „wewnętrznego księżyca,” stosownie do wpływu zewnętrznego Księżyca. Podbródek jest głównym ośrodkiem przyjmowania energii księżyca, zarówno u kobiet jak i mężczyzn. Lecz podczas gdy mężczyzna posiada jedynie to jedno połączenie z księżycem, to kobieta posiada 11 dodatkowych ośrodków, poprzez które energia przemieszcza się w 28-dniowym cyklu. Tak więc w dowolnym czasie uaktywniony jest podbródek i jeden z pozostałych ośrodków, każdy przez około 2,5 dnia.
Poniżej wyliczone jest 11 Ośrodków Księżycowych oraz zmiany emocjonalne i w zachowaniu towarzyszące każdemu takiemu 2,5 dniowemu cyklowi.
Jeden LINIA ŁUKU. Wzdłuż linii włosów. Jest najbardziej wrażliwa. Nic nie poruszy jej nawet na centymetr. W tym czasie jest najbardziej autentyczna.
Dwa POLICZKI. Brakuje jej powściągliwości, i powinna uważnie pilnować swego zachowania.
Trzy WARGI. Zamiast mówić, staje się skrajnie zamknięta w sobie.
Cztery PŁATKI USZU. Jest pobudzona do dyskutowania o wartościach.
Pięć KARK. Chce komunikować się na bardzo romantycznej długości fali. Może być trochę niemądra.
Sześć PIERSI. Jest współczująca i szczodra.
Siedem PUNKT PĘPKA. W tym punkcie cyklu jest najbardziej pozbawiona poczucia bezpieczeństwa.
Osiem WNĘTRZA UD. Chce wszystko potwierdzać.
Dziewięć BRWI. Jest pełna wyobraźni i senności, budując zamki z piasku na niebie.
Dziesięć/Jedenaście ŁECHTACZKA oraz WEWNĘTRZNA POWIERZCHNIA POCHWY. Jest bardzo urocza, chętnie by się spotykała, rozmawiała i udzielała towarzysko. Zachowania zewnętrzne. Gdy kobieta zacznie śledzić w sobie powyższe zachowania i rozpoznawać swój własny cykl, to może stać się o wiele bardziej świadoma w podejmowaniu decyzji, działaniach i związkach.
Dla mężczyzn
Twe biologiczne sprzężenie zwrotne zmienia się od nowiu do pełni i od pełni do nowiu. Są trzy dni cyklu księżycowego, kiedy to chcąc zadbać o swój umysł i swe zdrowie, powinieneś pościć. W Ajurwedzie jest to uznawane za mistrzostwo wszystkich terapii. Podczas tych trzech dni w miesiącu spróbuj postu na wodzie z cytryną, od wschodu słońca do śniadania następnego ranka, kiedy to możesz zakończyć post.
Pełnia księżyca – podczas pełni naturalnie przyspieszasz; jesteś na swych najwyższych obrotach. Wydzieliny gruczołów w twym ciele osiągają maksimum, więc nie chcesz zużywać swej energii na trawienie jedzenia. Zachowaj energię na odbudowanie siebie. Spróbuj w tym dniu tylko pić płyny. Jeśli poczujesz, że musisz coś zjeść, pij tylko mleko.
Nów – jesteś na najniższych obrotach. To dobry dzień by tylko pić wodę z cytryną.
Jedenasty dzień księżyca (Jedenaście dni po nowiu) – jesteś w równowadze, w strefie przejściowej. W tym dniu przestawia się twój układ dokrewny i zmienia się metabolizm, więc jeśli w tym dniu jesz bardzo lekkie i sattwiczne pokarmy, jeśli jesz rzeczy lekkie i zielone, lub jeśli przez cały dzień tylko pijesz wodę i jesz melona, to wtedy twe zdrowie będzie doskonałe. Tego dnia jedz rzeczy bardzo lekkie, bardzo sattwiczne. Zjedz tylko jeden posiłek i przez resztę tego dnia pij wodę z sokiem cytrynowym.
Woda z sokiem z cytryny
Zaleca się następujące proporcje soku cytrynowego z wodą:Porcję soku z cytryny rozcieńcz w dziesięciu porcjach wody, możesz ją osłodzić do smaku. Dobrze jest przygotować porcję na cały dzień – dwie-trzy butelki.Jeśli zaczniesz odczuwać zbyt duże wychłodzenie, wtedy spróbuj dodać do tego imbir. Można dosłodzić sok dodając trochę syropu klonowego, czarnej melasy czy ghur (brązowy cukier), ale nie dodawaj za dużo. Sok z cytryny z wodą bez osłody pij przez słomkę, by oszczędzać szkliwo na zębach.
SZALENIE WAŻNY FILM DO OBEJRZENIA
Isznaan – Nauka o Hydroterapii
Od starożytnych czasów, ludzie modlili się o błogosławieństwo isznaan. Co to jest isznaan? Isznaan jest to całościowa hydroterapia, którą określamy właściwym słowem - isznaan. Nie mówimy, „weźmiemy kąpiel”, nigdy nie mówimy „kąpiel”. Isznaan ma miejsce wtedy, gdy dzięki własnej mocy ciało wytwarza temperaturę, która może przezwyciężyć zimno wody. Isznaan nie jest zwykłym moczeniem ciała. Jest w nim pełen szacunek. Jest w nim pełen wdzięk i łaska.Moc wody stanowi sześćdziesiąt procent mocy człowieka. W hydroterapii uważamy, że te sześćdziesiąt procent wewnętrznej wody w ciele może zostać w sześćdziesiąt minut całkowicie wymienione przy pomocy zewnętrznej wody.Gdy wykonujemy masaż lodowato zimną wodą, nie tylko otwieramy naczyńka włosowate, lecz gdy następnie powracają one do normalnego stanu, wtedy krew powraca do organów. Serce, nerki, płuca, wątroba – każdy organ otrzymuje swą porcję krwi. W ten sposób organ zostaje przemyty. Gdy organ zostaje przemyty, wtedy natychmiast gruczoły muszą zmienić swe wydzielanie. Takie jest prawo. A gdy zmieniają się gruczoły dokrewne, będące strażnikami zdrowia i życia, wtedy powraca młodość. Czym jest młodość? Młodymi gruczołami. Jeśli system gruczołów wydziela prawidłowo, wtedy skład chemiczny krwi jest młodym składem chemicznym. Kończą się wszystkie neurotyczne neurozy i gniewność.
Dlaczego brać zimny prysznic?
- Zapewnia skórze promienność
- Otwiera naczyńka włosowate
- Utrzymuje młody i zdrowy skład chemiczny krwi
- Pobudza zdrowe wydzielanie systemu dokrewnego
Zalecenia: Rozpocznij od kończyn ciała – stóp, dłoni, ramion. Nie należy najpierw wystawiać pod działanie wody ud, aby nie zaburzyć równowagi wapniowo-magnezowej. To samo dotyczy genitaliów i głowy. Nie należy brać zimnego prysznica podczas ciąży, menstruacji, gorączki, w przypadku reumatyzmu lub choroby serca. Jeśli ma się problemy z nerwem kulszowym lub wysokim ciśnieniem krwi, należy zaczynać ostrożnie i stopniowo. Należy zakładać bawełniane majtki dla osłony ud i narządów płciowych.
PRECYZYJNA NAUKA
Hydroterapia jako Nauka jest bardzo precyzyjna i wyrafinowana, oraz bardzo prosta. Poniżej podane są skutki oddziaływania zimnego prysznica na różne części ciała:
- Jeśli woda będzie padać przez dziesięć lub piętnaście minut tuż pod dolną wargą, wtedy będziemy ożywieni, a nasz umysł będzie bardzo klarowny.
- Jeśli puścimy wodę pomiędzy brwiami a górną wargą, wtedy będziemy bardzo energiczni.
- Jeśli puścimy wodę na czoło, wtedy będziemy tak senni, że nie damy temu rady.
- Jeśli masujemy górne ramię, całkowicie leczymy żołądek.
- Odcinek pomiędzy łokciem a około 5cm nad nadgarstkiem odpowiada przewodowi pokarmowemu.
- Odcinek 5cm nad nadgarstkiem do nadgarstka odpowiada sercu.
- Nadgarstek odpowiada wątrobie a koniuszki palców odpowiadają mózgowi.
- Jeśli puścimy wodę na przednią stronę naszej szyi i pozwolimy wodzie spływać w dół po całym ciele i rękach, zupełnie zmienimy wszystkie swoje komórki.
- Jeśli pozwolimy wodzie uderzać w naszą klatkę piersiową i spływać w dół aż do genitaliów, i pozostaniemy tak przez chwilę, to całkowicie zmieniamy skład chemiczny krwi z niezdrowego na zdrowy.
- Jeśli pozwolimy wodzie uderzać w stopy i masujemy prawą stopę lewą stopą, a lewą stopę prawą stopą, to masujemy w rzeczywistości całe ciało. Stańmy przed zimnym prysznicem i masujmy sobie stopy i łydki. Używajmy stóp do masażu. Nie używajmy rąk.
- Następnie odejdźmy od wody i używając obu rąk masujmy całe ciało tak, aby się rozgrzało do gorąca. Potem znowu weźmy zimny prysznic i znów masujmy sobie ciało. Róbmy tak przez dwanaście do piętnastu minut. Dobrze mieć pod ręką jakiegoś przyjaciela, by nas z tego wyciągnął. Będziemy w totalnie innej przestrzeni.
ODBUDOWANIE ORGANÓW I KRĄŻENIA
Każdy organ ciała zostaje całkowicie odbudowany. W jaki sposób? Gdy bierzecie zimny prysznic, krew spieszy, aby sprostać temu wyzwaniu siłą krążenia i by nie odczuwać zimna. Oznacza to, że wszystkie naczyńka włosowate otwierają się i muszą odejść wszystkie złogi. Wszystko zostaje oczyszczone. Podczas hydroterapii, zimna woda i masaż stawiają wyzwanie ciału. Czy rozumiecie to? Gdy jesteście pod zimnym prysznicem, ciało odczuwa zimno, prawda? Lecz gdy krew i naczyńka włoskowate są całkowicie otwarte do maksimum, wtedy ciało nie będzie odczuwać zimna. Następnie wychodzimy i całkowicie wycieramy się ręcznikiem, ubieramy ciepłe ubranie i owijamy kocem. Albo podczas gorącej pogody, używamy prześcieradła kąpielowego. Wtedy ciało rozgrzeje się bardzo mocno. Cała krew z naczyniek włoskowatych powróci do organów: nerek, wątroby, śledziony, płuc – gdyż każdy z organów żyje ze swej własnej dostawy krwi regulowanej przez uderzenia serca. Tak więc organy otrzymają obfitą dostawę krwi, niczym uprawy zraszane pięknym deszczem, co powoduje ich wzrost. Oto jak możemy równoważyć swoje zdrowie.Nawet wykonując godzinami jakieś ćwiczenia nie możemy tak mocno pobudzić psychiki swoich komórek, jak przy pomocy zimnej wody. A procedura jest bardzo prosta. Niech woda spływa na ręce i pocierajcie je aż się rozgrzeją do gorąca pod lodowato zimną wodą. Róbmy tak samo z każdą częścią ciała; niech leci, niech będzie i pobudzajmy się. To pobudzanie może wydawać się jakąś fanatyczną, bolesną postawą. Niektórzy ludzie stosują głęboki masaż mięśniowy, niektórzy chodzą do sanatoriów. Jest milion różnych metod, lecz żadna nawet nie zbliża się do tej jednej. Nic nie dorównuje temu, jak gdy stoi się pod lodowatą wodą i rozgrzewa swoje ciało do gorąca. Czy dacie wiarę temu, że ktoś stoi pod prysznicem robiąc to przez dwie godziny? Ale tak to właśnie jest. Wszędzie, gdzie uderzy zimna woda, napłynie krew. Wszędzie, gdzie masujecie, nastąpi odbudowa i zostanie przebudowana psychika każdej komórki.
POKONANIE CHŁODU ŻYCIA
Komórki ciała odradzają się w przeciągu siedemdziesięciu dwóch godzin. Czasem to się opóźnia. Gdy się starzejemy, odradzanie staje się wolniejsze. Lecz w hydroterapii wierzymy, że młodość jest trwała, gdyż wiemy, jak być młodymi.
Czasami nie cenimy swojego życia. A potem nie możemy go już cenić, gdyż jesteśmy już starzy. Tak więc nie prowadźmy ze sobą takich gierek; śmierć nadejdzie, nie martwmy się o to. O nic się nie martwmy. Lecz jeśli mamy silnie zbudowany umysł, ciało i duszę, wszelkie przeciwności nadejdą, ale nas nie dotkną. Zatem w hydroterapii mówi się, „osłaniaj siebie.” Hydroterapia oparta jest na używaniu wody, jako ojcowskiej tarczy, paanii pitaa, i na tym, że każdy, kto jest w stanie wytworzyć tę tarczę pokonującą zimno wody, może pokonać śmierć. To jest bardzo prosta rzecz. Jeśli mogę swoim ciałem pokonać chłód wody, to mogę też usunąć chłód z mojego życia.
Warto wiedzieć i coś dla siebie wybrać
SYSTEM DZIESIĘCIU CIAŁ został przedstawiony przez Yogi Bhadżana i stanowi on prawdziwą wiedzę o systemie czy technice stosowanej świadomości. A patrząc ogólnie na Jogę Kundalini jest ona rzeczywiście systemem stosowanej świadomości, gdyż tak naprawdę to jesteśmy tu istotami duchowymi przybyłymi dla doznania ludzkiego, a nie na odwrót. Czasami ludzie mówią i działają w taki sposób, że można by pomyśleć, iż jesteśmy jedynie tymi ciałami fizycznymi, próbującymi jakoś się uduchowić. Jak więc zastosować ducha do tej ziemskiej egzystencji? Yogi Bhadżan powiedział, że po to, aby żyć ze swego układu czuciowego jaźni, masz swój wewnętrzny krąg, swą wewnętrzną społeczność, swe dziesięć ciał. ‘Ale, powiedział, nie wiesz, że masz dziesięć ciał, a nawet jeśli wiesz, to nie wierzysz w to, a nawet jeśli w to wierzysz, to nie żyjesz i nie działasz tak, jakbyś miał te dziesięć ciał.’ Więc w nauce Jogi Kundalini znajdujemy te dziesięć ciał, a właściwie jedenaście, gdyż jest dziesięć ciał plus jedenaste ucieleśnienie. Masz więc ciało duszy, trzy umysły funkcjonalne, ciało fizyczne oraz pięć ciał energetycznych: ciało praniczne, linię łuku, aurę, ciało subtelne i ciało promienne. Pokrótce zapoznamy się z każdym z nich. W naszym obecnym zmieniającym się społeczeństwie ludzi powstał niemalże kult ciała fizycznego; uczymy się tylko o nim – choć nawet o nim nie uczymy się zbyt dobrze. Mamy skłonność utożsamiać samych siebie tylko z naszym ciałem fizycznym, no może jeszcze plus nasz umysł, ale nic więcej. A jednak działa tu o wiele więcej układów i ciał, które są dużo bardziej wysublimowane, tak jak układ prany, system czakr, dziesięć ciał. Ten system dziesięciu ciał przedstawia nam jak mamy żyć jako dusza, jako duch, jak posiadać wytrwałość i wytrzymałość duszy. Potrzeba jest wytrzymałości i wytrwałości, aby mieć tu na ziemi doświadczenie bycia człowiekiem. Jest to te dziesięć aspektów ciebie samego, które dają ci szansę oczyszczenia twej świadomości w odniesieniu do ciebie samego i twego wcielenia. Nie ma tu znaczenia, czy wierzysz w reinkarnację, czy nie; chodzi o to obecne twoje życie. Chcemy udoskonalić te dziesięć ciał tak, żebyśmy już nie wytwarzali karmy, a zamiast tego żyli na ścieżce dharmy. Tak jak dane nam zostało to ciało fizyczne, dane nam zostało również pozostałe dziewięć ciał o różnej subtelności, byśmy mogli wypełnić nasze przeznaczenie, a nie tylko trwać w naszej karmie. Gdy wypełniasz swe przeznaczenie, wtedy wychodzisz z koła karmy. Jest to wspaniały i prosty system, jaki przedstawił Yogi Bhadżan, byśmy mogli żyć kierując się intuicją i subtelnością, używając tej stosowanej świadomości. Każde z dziesięciu ciał jest potężnym aspektem zdolności naszej psychiki, z których każdy posiada dar przejawiający się gdy dane ciało jest silne, oraz ułomności czy braki, które się uzewnętrzniają, gdy jest ono słabe. Gdy nauczasz Jogi Kundalini, to ona działa na dziesięć ciał uczniów udoskonalając je bez względu na to, czy oni mają wiedzę o tych dziesięciu ciałach, czy nie. Ale miło jest to wiedzieć i dobrze jest, byśmy jako nauczyciele posiadali wiedzę na temat dziesięciu ciał. We własnym wcieleniu możesz posiadać ciała, które są silne i już mistrzowsko opanowane oraz takie, nad którymi trzeba jeszcze pracować. Yogi Bgadżan nauczał też systemu numerologii tantrycznej opartej na dacie urodzin, podobnej do astrologii, który pokazuje, które z ciał są silne, a nad którymi trzeba jeszcze pracować. Na stronie 3HO dostępny jest odpowiedni kalkulator i zwłaszcza liczba ścieżki sumuje to w przydatny sposób. Jest dla nas jako joginów rzeczą wartą rozważenia w odniesieniu do dziesięciu ciał, podobnie jak w przypadku systemu czakr, co idzie najpierw: czy będziesz żyć w sposób zrównoważony, gdy twe ciała będą zrównoważone, czy też próbujesz żyć w sposób zrównoważony by to pomogło zrównoważyć twe ciała? Gdybyś miał czekać, aż wszystkie twe dziesięć ciał będzie zrównoważone, to mógłbyś potrzebować jeszcze wielu wcieleń. Czasami używamy naszych słabości jako wymówki dla nie korzystania z naszych darów, ale przestańmy tak robić. Jako jogini wiemy iż są jamy i nijamy - rzeczy, które robisz i których nie robisz jako duchowa istota, że jest praktyka technik dla oczyszczania i równoważenia, ale jest też kodeks etyczny duchowych świadomych istot ludzkich. Nie możemy więc żyć w sposób niemoralny i niszczycielski zrzucając winę na niezrównoważoną drugą czakrę. Tak dzieje się coraz częściej w tej epoce New Age: bronimy swoich neuroz; ‘nie osądzaj mnie, pozwól mi być sobą!’ Ale którym tobą? Możesz żyć jako dojrzała istota, w twej wyższej świadomości, dokonując spójnych, świadomych wyborów, uczciwie używając swej świadomości i inteligencji, ale do tego potrzeba uwznioślenia i prany, albo możesz żyć w bólu i czepiać się swego prawa do posiadania neuroz. To się dzisiaj zdarza, że ludzie wykorzystują swą energię do bronienia swych neuroz; Yogi Bhadżan nazywa to kompensacją emocjonalną. Można czerpać swe pobudzenie z poczucia bycia zdradzonym, niekochanym, niezauważanym, wykorzystywanym, obwiniając za to wszystkich innych, Tak było zawsze, ale dziś Caroline Myss nazywa to ranologią, utożsamianiem się z własnymi 'zranieniami'. Twój własny stan świadomości zależy od ciebie. To jest ścieżka Jogi Kundalini, a twoja karma już nie jest dłużej wymówką lub czymś, co cię krzywdzi, gdyż masz swą przytomność, świadomość, inteligencję i to jest twój wybór, czy ich użyjesz czy nie. Tak więc, innymi słowy, robimy obie te rzeczy na raz: pracujemy nad sobą, by stale oczyszczać, wzmacniać i udoskonalać swe subtelne aspekty, oraz żyjemy w zgodzie z kodeksem etycznym istot duchowych. I co więcej, jako byty duchowe żyjemy z prostoty duszy w obliczu niemożliwych do sprostania wyzwań, a nie tylko wtedy, gdy jest to łatwe i wygodne. Tego właśnie potrzeba w tych czasach. Sposób, w jaki Yogi Bhadżan nauczał o tych dziesięciu ciałach był bardzo ciekawy i na swój skromny sposób spróbuję uczynić zadość temu sposobowi. Nauczał o dziesięciu ciałach w odniesieniu do dziesięciu Guru Sikhów. Każde z tych dziesięciu ciał odpowiada mistrzostwu jednego z Guru Sikhów. Muszę jedną rzecz powiedzieć bardzo wyraźnie: ten kurs nauczycielski Jogi Kundalini nie ma na celu uczynić was Sikhami. Można być nauczycielem Jogi Kundalini i nie być Sikhiem, to już wiecie. Ale też nie bądźcie przeciw Sikhom! Jest na świecie wielu nauczycieli Jogi Kundalini, którzy są tacy, szczerze mówiąc zwłaszcza w Europie. Nie bądźcie przeciwni czemukolwiek, co jest uświęcone; po co. Są na świecie tysiące ludzi różnych wyznań, którzy są jednocześnie nauczycielami Jogi Kundalini. Szczególnie w Vancouver, Joga Kundalini i Dharma Sikhów są bardzo zintegrowane, gdyż Yogi Bhadżan nauczał jej w taki właśnie sposób. Ale może się okazać, że w większości przypadków ktoś, kto zachowuje się jak Sikh, nosi turban, wykonuje poranną sadhanę ze śpiewem Dżapdżi, chodzi do Gurudwary – małej świątyni Sikhów mieszczącej egzemplarz księgi Siri Guru Granth Sahib - i publicznie odczytuje z niej urywki, jest w rzeczywistości wyznawcą judaizmu lub katolikiem. Ta ścieżka, pomimo, że nie musi się być Sikhiem, by nią podążać, jest utrzymywana w linii przekazu i dziedzictwie - czyli pozostaje pod oddziaływaniem - Guru Sikhów, ale tworzy uświęconą przestrzeń otwartą dla wszystkich, a nie jakiś sekretny klub. To nie jest tak jak było w epoce Ryb, gdzie obowiązywało ‘ja należę do tej religii, ja jestem w tej paczce, a ty nie!’ Dharma Sikhów stwarza świętą przestrzeń i zaprasza: ‘proszę wejść, wszyscy! używajcie tej technologii, mantry, Shabad Guru, sejwy!’ rozumiecie? Ale są ponadto niektórzy ludzie, których przeznaczeniem jest stać się Sikhami, by troszczyć się o Siri Guru Granth Sahib, by doglądać tej świętej przestrzeni dla wszystkich i to też jest OK. To podobnie jak z buddyjskimi ośrodkami odosobnieniowymi, które są powszechnie dostępne w świecie zachodnim i gdzie można doświadczyć medytacji buddyjskiej nie stając się koniecznie buddystą, a przynajmniej większość tych, którzy się tam udają, nie staje się przez to buddystami; znam wielu Chrześcijan i Sikhów, którzy radośnie doznają tamtej świętej przestrzeni. Można jednak być pewnym, że ta głęboka święta przestrzeń buddyjska jest tworzona, utrzymywana i wspierana przez tych mnichów z Tybetu, którzy od tysięcy lat i także teraz, siedzą o wczesnej porze amrit vela, wśród świec, wizerunków, posągów buddów i dyscypliny. Dharma buddyjska, hinduistyczne, sikhijska – wszystkie są świętym dziedzictwem, a ta święta przestrzeń trwa przez wszystkie czasy, utrzymywana przez dojrzałe istoty duchowe które ją czczą i co również wy czynicie będąc częścią tej świętej ścieżki. Ale to jest twoja dharma, bez względu na to w jakiej relacji do niej będziesz. Przeanalizowałam kiedyś filozofię życiową Yogi Bhadżana, patrząc jakie rzeczy są takie same w dharmie i Jodze Kundalini, w świadomości Sikha, jogina Kundalini, w świadomości kogoś będącego w dharmie. Jest ich pięć: Pierwsze: Czerdi kalaa. Nie życie jest ważne, ale odwaga jaką weń wnosisz. Drugie: Jestem duchową istotą tu na Ziemi w celu doświadczenia bycia człowiekiem. Trzecie: Gdy nie widzisz Boga we wszystkim, to wcale go nie widzisz. Czwarte: Utrzymaj, a będziesz podtrzymany. To jest ścieżka samo-inicjacji; kiedy sam siebie inicjujesz, wtedy Bóg cię utrzymuje i przyjmuje. Piąte: Jak mogę ci służyć? To jest dharma, która nie ma innego celu, jak służenie innym. W dharmie buddyjskiej także jedno ze ślubowań brzmi: ‘Niezliczone istoty ślubuję wyzwolić.’ Dharma obejmuje życzliwość wobec wszystkich ludzi i chęć służenia najwyższej świadomości we wszystkich ludziach. Tak więc to jest wprowadzenie do przedstawienia dziesięciu ciał w powiązaniu z dziesięcioma Guru Sikhów i proszę mieć jasność, że to nie będzie sikhijska religijna szkółka niedzielna. Nie interesuje nas żadna religia jako dogmat, ale jako jogini interesujemy się dharmą Guru Sikhów, gdyż kochamy rzeczy święte. Interesują nas te uświęcone nauki ze ścieżki Sikhów, która tkwiły w tle tej religii. Studiujemy życie i świadomość Guru Sikhów, którzy żyli w czasach wielkiego upadku ludzkiego ducha i którzy w obliczu okropnej zdrady, tortur i bólu będących ich udziałem, pomimo tego wznosili się w swym mistrzostwie. Każdy z nas posiada pewien dar, pewną dziedzinę życia, do mistrzowskiego opanowania której jest powołany. Jest wiele takich dziedzin, lecz zwykle jeśli patrzysz na swe życie, jest jedna szczególna, do osiągnięcia mistrzostwa w której zostałeś powołany. Będziemy przechodzić przez te dziedziny omawiając wszystkie dziesięć ciał i każda z nich posiada jakieś wrota do niej prowadzące. A gdy życie poddało cię próbie i mistrzowsko ją opanowałeś, wtedy mistrzowskie opanowanie tego obszaru czynisz już na zawsze łatwiejszym dla całego rodzaju ludzkiego. Może to być dziedzina pokory, posłuszeństwa, miłosierdzia, jest wiele różnych cnót, zaś co do dziesięciu Guru Sikhów, to pomimo tego, że każdy z nich był na wiele sposobów mistrzem i w pełni zrównoważoną istotą, to życie każdego z nich było szczególnym przykładem doskonałości i mistrzowskiego opanowania jednej z tych dziedzin dziesięciu ciał. Oni nie wymyślali ani nie wynajdowali danej dziedziny, ani też nie posiadali na nią monopolu, lecz mistrzowsko opanowywali jej przestrzeń, tak jak ty mistrzowsko opanowujesz twoje życie. Uważamy, że każdy z dziesięciu guru, jak zresztą każda istota mistrzowsko opanowująca jakąś dziedzinę, jest przejawem boskiej inteligencji. Uważamy także – i to będzie częścią dalszych nauk - że ciało subtelne i ciało duszy trwają dalej po śmierci, przenosząc twą esencję. Zyskane i udoskonalone przez ciebie cnoty są przenoszone w twym ciele subtelnym, które trwa przez wszystkie czasy i do którego każdy może mieć dostęp; nie ma to nic wspólnego z duchami czy podobnymi niskimi częstotliwościami. Ciało subtelne Jezusa jest całkowicie dostępne, czy jesteś chrześcijaninem, czy nie. A Matka Boska, Maria – mój Boże, można odczuwać, jak nieustannie nas obejmuje! To jest rzeczywistość mistycznej strony rzeczy, która trwa cały czas; religia wtłoczyła ją w pewne pudełko, zaś mistycy doznają jej bez żadnych ograniczeń. Nie staram się przekonać was, byście w cokolwiek uwierzyli, a jedynie kreślę pewne ramy, w których będziemy omawiać te dziesięć ciał i dziesięciu Guru i utrzymujcie otwarte umysły. Wasze przekonania są waszymi i ani ja ani nikt inny nie ma z nimi nic wspólnego. To wprowadzenie było rozbudowane, gdyż czasami o tych sprawach rozmawia się w rodzinie 3HO w sposób bardzo skrajny i spolaryzowany, zaś ja chciałam pokazać je w sposób wyważony. Pierwsze ciało: ciało duszy Yogi Bhadżan miał nieprawdopodobny dar używania słów i dla każdego z ciał zostawił nam jakieś zdanie najlepiej odzwierciedlające istotę tego ciała. Dla ciała duszy brzmi ono: ‘Serce ponad głową.’ Kluczowymi cnotami płynącymi z mistrzowskiego opanowania tego ciała są: pokora, pomysłowość i prostota. Pytanie może brzmieć: ‘Czy moje życie jest kreatywnym strumieniem wypływającym z celu mojej duszy?’ I doskonale oddaje to stwierdzenie Yogi Bhadżana: ‘Gdy nie widzisz Boga we wszystkim, to wcale go nie widzisz.’ Była to prawdziwie dziedzina Guru Nanaka. Ciało duszy łączy cię z twą wewnętrzną nieskończonością. Jest ono doznaniem przepływu ducha w tobie. Gdy jest naprawdę twoje, to jest gdy je możesz poczuć, wtedy możesz kierować się własną intuicją a nie lękiem czy ego, mając tak silne połączenie z własną nieskończonością, że możesz się odprężyć do doznawania przepływu Boga. Twa kreatywność jest bardzo wysoka przy mistrzowskim opanowaniu tego ciała. Jest w tym bardzo głębokie poczucie bezpieczeństwa i jest idealnie, jeśli mistrzostwo tego stanu daje nam matka. Jeśli tak nie jest, to musimy je uzyskać samemu z nauk duchowych i po to codziennie śpiewamy Dżapdżi, które nam matkuje na wypadek, gdybyśmy nie otrzymali poczucia bezpieczeństwa od rodzonej matki. Przez cały czas słyszymy głos duszy, lecz czasami mu nie ufamy, a zamiast tego wdajemy się w kompensację emocjonalną albo używamy intelektu, by dojść do tego, co jest właściwe. Ale to jest inna funkcja – będziemy mówić później o umysłach funkcjonalnych. Teraz mówimy o czystym, klarownym, intuicyjnym trafieniu, które przychodzi z ciała duszy. Zwykle nie jest błyskotliwe, bez fajerwerków, bez emocji, że to musi być to! Jest czymś bardzo prostym i czystym. Każdy z nas miał taką chwilę podjęcia jakiejś życiowej decyzji, kiedy dusza przemówiła tak czysto i klarownie, że wiedziało się, że to jest właściwe. Jeszcze inną jakością jest w tym absolutny brak choćby cienia wątpliwości, jest to tak bardzo stabilne. Brak tu jakiejkolwiek dwoistości, o której Yogi Bhadżan często wspomina w swoich naukach. Gdy trafiłam na ścieżkę Jogi Kundalini, gdy po raz pierwszy dopełniłam praktyki Sat Kriji przez czterdzieści dni, to kiedyś siedziałam i pojawił się głos mojej duszy, zasłony dwoistości zniknęły, i pomyślałam o tej ścieżce, a moja dusza powiedziała: ‘Może być.’ To nie było żadne ‘Och, to najwspanialsza ścieżka na świecie, to jedyna droga!’ itp. - ale po prostu ‘Może być.’ Moja dusza mówiła: ‘To jest dharma, OK.’ I powiedziała jeszcze dwie rzeczy: ‘Jeden plus jeden równa się jedenaście’ wskazując na świadomość grupową, oraz ‘Idź i znajdź swoich ludzi.’ Bardzo proste. I przez czterdzieści lat od tamtej chwili nie miałam ani razu żadnej wątpliwości co do dharmy. To jest moc naszej duszy, a nasze neurozy biorą się z tego, że jej nie wierzymy. Czy rozumiesz, jakim marnotrawstwem jest zwątpienie? Dusza jest jądrem ciebie i jeśli możesz żyć ze swej duszy, wtedy życie nie jest szczególnie łatwe – zdajmy sobie z tego sprawę – ale jest pełne rosnącej przestrzeni i kreatywne, tak! To było królestwo Guru Nanaka, który mistrzowsko opanował tę dziedzinę, co można widzieć w Dżapdżi. Zwykł podróżować po całym znanym wtedy świecie i wypowiadać prawdy płynące z duszy. Kiedyś wdał się w dysputę z joginami; niejednokrotnie można praktykować mnóstwo jogi i rozwinąć wielkie ego. W dawnych czasach jogini zasadniczo porzucali życie i zamieszkiwali w górach czy w dżungli, by praktykować swe umartwienia, i żebrać o pożywienie. Mieli bardzo silne poczucie linii przekazu (‘Kto był twoim guru?’) i zapytali Guru Nanaka, kim jest jego guru? On odpowiedział ‘Szabad jest moim guru.’ I zwykł mówić joginom: ‘Wracajcie! Bądźcie joginami, róbcie swoją jogę, ale wracajcie i służcie, żyjąc w świecie, z rodzinami.’ Guru Nanak był dla nas jednym z przykładów, jak być joginem Kundalini a jednocześnie mieć rodzinę i służyć innym; w tamtych czasach to było nieznane. Obracał się także wśród hinduistów i muzułmanów, gdyż jeśli nie widzisz Boga we wszystkich, to wcale go nie widzisz. Widział w każdym istotę duchową próbującą mieć doświadczenie bycia człowiekiem. Mówił więc im: ‘Nie ma żadnych hinduistów, nie ma żadnych muzułmanów’, co bardzo ich złościło. Nie mówił o ich religii, ale mówił, by przekroczyli samych siebie i żyli tylko jako dusze, jako święte istoty. To właśnie był Nanak: prosta, stabilna, święta przestrzeń. Jak słowa z Dżapdżi: Adeejs tesej adeejs. Ade anile anade anahate dżjuge dżjuge eko weejs. Kłaniam się Mu, kłaniam. Pierwotnemu, czystemu światłu, bez początku, bez końca, przez wszystkie wieki jednemu i temu samemu. W głębokiej pokorze twej duszy, przywołuj jej głos, by prowadził cię przez twe życie, w twej niewinności. Nasze trzy kolejne ciała są myślowe i są to umysły funkcjonalne: umysł negatywny, umysł pozytywny i umysł neutralny. Jednak nie utknijmy w ujmowaniu tego wyłącznie w kategoriach pozytywny – dobry, negatywny - zły, gdyż oba mogą być używane zarówno w sposób konstruktywny, jak i destrukcyjny. Możemy więc zamiast tego nazwać umysł negatywny umysłem ochronnym, umysł pozytywny umysłem rzutującym czy ekspansywnym, zaś umysł neutralny umysłem medytacyjnym. Umysł medytacyjny jest najlepszym kompanem dla duszy. Są to trzy podstawowe tryby reagowania duszy jednostkowej, które służą tej duszy i pomagają jej zachować poczucie jaźni. Drugie ciało: umysł negatywny, umysł ochronny Kluczowym wyrażeniem pozostawionym na jego temat przez Yogi Bhadżana jest ‘Tęsknota za przynależeniem’. Jest to bardzo interesujące ciało, choć ludzie zwykle myślą: "Nie chcę mieć silnego negatywnego umysłu". Jednak to nie jest właściwe, gdyż jest bardzo ważne, żeby mieć wyważony, funkcjonujący umysł negatywny. W rzeczywistości jest to kluczowe dla posiadania dojrzałości duchowej. Niektóre z elementów umysłu negatywnego to: powściągliwość, posłuszeństwo i zdrowe granice. Twa dyscyplina jest częścią twej powściągliwości. Odkryjecie, że tego brakuje w pojmowaniu przez ludzi duchowości w Erze Wodnika. Bez powściągliwości nie ma sposobu wypełnienia naszego przeznaczenia. Pytanie, jakie to drugie ciało będzie zawsze zadawać, brzmi: ‘Co muszę uwzględnić w danej sytuacji, jakie są zagrożenia, na co muszę zważać?’. Umysł negatywny pomaga nadawać formę pomysłowości naszego ciała duszy, przy pomocy darów powściągania, formowania i właściwego postrzegania. Widzisz prawdę. Ludzie mówią: "Nie chcę nikogo osądzać"; nie osądzaj, ale postrzegaj! Jakże jest to istotne, zwłaszcza dla kobiet. Zdrowe granice i powściągliwość. Jako istoty duchowe nie lubimy tej części, zwłaszcza dotyczącej posłuszeństwa, ale to jest klucz do posiadania duchowej dojrzałości. Gdy to ciało nie jest wystarczająco rozwinięte, wtedy wdajesz się w sytuacje, które są dla ciebie bardzo złe, a także blokowane jest posłuszeństwo wobec wskazówek oraz przewodnictwa płynącego z twej duszy. Oczywiście rozumiemy to, ale tego nie lubimy. Umysł negatywny daje ci zdolność bycia posłusznym prawdzie, a nie interesowania się całym tym nonsensem, który zabiera cię w innym kierunku. Często – zwłaszcza kobiety – wdajemy się w związki, które są dla nas bardzo złe. Twój umysł negatywny mówi: "Ten facet nie jest dobry dla ciebie, on cię zawiedzie, on nie jest godny twego zaufania". A ty mówisz: "Och, ja go uratuję! Wszystko będzie dobrze! Ja go kocham". Wyważony umysł negatywny będzie próbował cię ochronić, mówiąc: "Dostrzeż, jaki on jest naprawdę!" Tak samo jest z mężczyznami, choć jest to częstsze u kobiet. Tak samo może być z sadhaną; zobowiązałeś się by wykonywać sadhanę przez czterdzieści dni, ale jeśli twój umysł negatywny nie jest silny, nie będziesz w stanie tego robić przez czterdzieści dni, być posłusznym swej dharmie, wiedzy, że te czterdzieści dni sadhany cię wyzwoli, że da ci tak wiele. Umysł negatywny kieruje zadaniami stawianymi przez twą duszę. Jest zdolnością do bycia posłusznym temu, co będzie służyło twej wyższej świadomości. Gdy jest zbyt silny, wtedy możemy się stać fanatyczni. Wyobraź sobie tęsknotę za przynależnością w wersji fanatycznej. Wiemy czym jest fanatyzm w każdej grupie, każdej tradycji, każdej religii; to jest fałszywe poczucie przynależności. We wszystkich aspektach o których tu mówimy, w czakrach, w cnotach, w wadach, możemy wyróżnić słabą, wyważoną i nazbyt silną stronę. Sadhana jest doskonałym przykładem, gdy mówimy o drugim ciele; powiedzmy, że chcesz robić mocną sadhanę każdego dnia. To jest dobre; może to się wydawać czymś skrajnym, by wstawać codziennie bardzo wcześnie rano i praktykować, ale to jest dobra rzecz. Gdy staje się to czymś fanatycznym, wtedy próbujesz przymusić innych ludzi do robienia tego samego, używając wywoływania poczucia winy i innych negatywnych rzeczy. Tęskniąc za przynależeniem, potrzebując dla siebie dyscypliny, w zrównoważony sposób podszedłbyś do tego następująco: "Będę robić codziennie sadhanę. Będę tutaj co rano o czwartej; przyjdź i dołącz do mnie!" I potem byłbyś tam. To byłaby powściągliwość, posłuszeństwo, granice i dobre samopoczucie, zamiast fanatyzmu. To wymaga bardzo silnej powściągliwości i bardzo silnego posłuszeństwa, ale na tej ścieżce, to właśnie jest duchowość, ta wytrwałość, by przejść przez coś, gdyż wiesz, że to coś jest najlepsze dla ciebie i dla innych. Inną rzeczą, gdy umysł negatywny jest niewyważony, jest negatywne mówienie o sobie. Zdrowe działanie umysłu negatywnego to prawdziwe postrzeganie, gdzie są niebezpieczeństwa, znajomość tego, co jest dobre dla twojej duszy; lecz gdy jest zbyt silny, to widzisz złe rzeczy w sobie oraz innych i nakręcasz się, i nie możesz się z tego wydostać. Paraliżuje cię to i do niczego nie dochodzisz, a zwykle pociągasz za sobą innych. Widzisz więc, jak ważne jest to dla dojrzałości duchowej. Część tego posłuszeństwa i rozpoznawania tego, co dobre dla naszej duszy, trafia do nas poprzez nauki oraz przez nauczyciela i dlatego posiadanie nauczyciela w linii przekazu jest wielkim błogosławieństwem. Dla nas był to Yogi Bhadżan, który powiedział nam: "Prawda wygląda tak i tak..." Piękne było, że od samego początku uczulał nas: "Nie kochajcie mnie; kochajcie moje nauki"! Dla nas zawartość nauk jest tym, ku czemu możemy kierować naszą tęsknotę do przynależenia oraz nasze posłuszeństwo, gdyż możemy odczuwać prawdę nauk poprzez nasze własne doświadczenie. W naszym ludzkim doświadczeniu doznawaliśmy już sparzenia się i zawodu, więc nasze umysły negatywne stały się przeciążone i nadmiernie nieufne. Musimy więc wyostrzyć swój umysł negatywny, by był w stanie wyczuć prawdę. Drugi Guru Sikhów, Guru Angad był tym, który ucieleśniał to absolutne posłuszeństwo i miłość wobec nauczyciela, które przekraczało racjonalność. Czy możemy sobie wyobrazić, jak czysta była jego miłość do kogoś takiego jak Guru Nanak, który dał mu tak proste i piękne doznanie jego duszy? Częścią właściwego postrzegania przez umysł negatywny jest właśnie także rozpoznanie prawdy. Guru Angad został wyznaczony przez Guru Nanaka. Był jednym z jego najbliższych uczniów. Angad znaczyło część ciała, kończynę Guru, tak mocno kochał Guru Nanaka. Guru Nanak zdecydował, że chce znaleźć swego następcę, zaś jednym z jego synów był wielki jogin Baba Siri Czand. Był on wielce spełnionym joginem i ludzie oczekiwali, że przekaz pozostanie w rodzinie, gdyż taka była wtedy tradycja. Lecz Nanak nie postępował w oparciu o tradycję tylko o świadomość, tak więc Baba Siri Czand został pominięty, a sukcesja trafiła do Guru Angada i tak oto się to odbyło. Musimy pamiętać, że Guru Angad mistrzowsko opanował dziedzinę drugiego ciała – dziedzinę posłuszeństwa. Pewna liczba osób, w tym Guru Angad towarzyszyła Guru Nanakowi w spacerze i natknęli się przy drodze na coś, co wyglądało jak zwłoki spowite całunem. Guru Nanak zatrzymał się i powiedział: "Chcę zobaczyć, kto mi ufa. Chce, żebyście zaczęli jeść te zwłoki". Oczywiście kilka osób odeszło w inną stronę uznając, że Nanak oszalał. Ale Guru Angad odpowiedział tylko: "Oczywiście Mistrzu, od czego mam zacząć – od głowy czy od stóp"? Wyobraźcie sobie, że ten wasz umiłowany Mistrz, którego sama obecność była dla was źródłem tak całkowitego wyzwolenia, poprosiłby was o coś takiego! Wtedy oczywiście Guru Nanak odsłonił całun i tam w rzeczywistości była rozłożona wspaniała uczta; musiał to wszystko zaplanować z góry. Ci, ktorzy z nim zostali, wzięli udział w uczcie i właśnie to irracjonalne posłuszeństwo zyskało Angadowi tytuł Guru. Został drugim Guru Sikhów, a jego oddanie Guru Nanakowi było tak wielkie, że gdy Guru Nanak odszedł, on udał się na odosobnienie na kilka miesięcy. Nie opisano tego dokładnie, lecz osobiście czuję, iż jego pokora wobec wielkości jego Mistrza była tym, co powstrzymywało go przed objęciem następstwa po Guru Nanaku. Jest taki poziom oddania i posłuszeństwa, tak bardzo miłujemy naszą duszę i jej wyzwolenie, że stapiamy się z tym, co przyniosło jej wyzwolenie; to jest poziom tego właśnie drugiego ciała. Taki poziom miłości i oddania czasem nas zatrważa, gdyż lękamy się zatracenia samych siebie. W końcu Baba Buddha, który był bardzo wpływową istotą duchową w dziejach Sikhów i który miał związek i wpływ na życie sześciu Guru, interweniując i doprowadzając pewne rzeczy do spełnienia się, odnalazł Guru Angada i powiedział: "Wracaj, ludzie cię potrzebują. Jesteś teraz Guru, a ludzie pragną twego przewodnictwa". Guru Angad wzbraniał się argumentując: "Guru Nanak odszedł; jakże mógłbym iść w jego ślady"? A Baba Buddha odpowiedział: "On cię wyznaczył. Ty jesteś Angad. Ty jesteś jego częścią". I w jakiś sposób zdołał przekonać Guru Angada. Zachowały się pisma Guru Nanaka, a gdy Guru Angad zaczął do nich dodawać nowe nauki, wprowadził tradycję podawania Nanaka jako autora także tych nowych zapisków. Tak więc w częściach Siri Guru Granth Sahib napisanych przez późniejszych Guru również znajdujemy Nanaka jako autora wypowiedzi lub podmiot opisu. Kolejni Nanakowie są częścią jednej i tej samej świadomości. To było tradycją tej ścieżki, a mianowicie, że to co jest najważniejsze to pokorne, słodkie, niewinne oddanie temu co uświęcone. Guru Angad za swego życia ustanowił trzy świątynie: świątynię chleba, świątynię pieśni i świątynię nauk i te instytucje są właśnie tymi ryzami czy świadomymi granicami, których dotyczy drugie ciało. Umysł negatywny służy bardzo słodkiej i stabilnej świętej przestrzeni Trzecie ciało: umysł pozytywny, umysł powiększający Yogi Bhadżan dał nam co do niego określenie: Diabelski albo Boski. Diabelski, jako pozbawiony Woli (ang. devil = de-will czyli bez-wolny). Cnotami tego ciała gdy jest ono wyważone są: równość, pozytywność i rozległość. Ten umysł dostrzega pozytywną esencję w każdej sytuacji. Pozwala brać do dyspozycji zasoby, obdarza silną wolą i pozwala używać własnej siły swobodnie, ale z pokorą. Czyni nas naturalnie rozbawionymi i nieracjonalnie optymistycznymi, zaś nasze komunikowanie czyni silnym i bezpośrednim. Dąży do powiększania oraz podejmuje ryzyko, jest aktywny i zaangażowany. Widać różnicę pomiędzy ograniczającym umysłem negatywnym, który powie: "Poczekajmy i przeanalizujmy", a ekspansywnym umysłem pozytywnym, który powie: "Wszystko jest sposobnością i zasobem do wykorzystania; dziękuję ci Boże". Pozwala widzieć, jak każda rzecz może służyć przeznaczeniu. Gdy jest zbyt silny i niewyważony, wtedy może tworzyć nierealistyczne iluzje, nie oparte na właściwym postrzeganiu. Nawet pozytywny umysł może mieć słabości. Gdy jest zbyt silny, nie postrzega granic tego, co jest moje, a co nie jest moje; co jest dla mojego przeznaczenia, a co nie jest dla mojego przeznaczenia. Znamy ludzi, którzy są ciułaczami i nie mogą się niczego pozbyć, z niczym rozstać; to jest prawdziwie niewyważony umysł pozytywny. Ja sama musiałam się nauczyć otaczać ludźmi, którzy mają silny umysł negatywny, ale również stworzyłam wiele świetnych rzeczy, gdyż nigdy nie myślę, że coś jest niemożliwe. Umysł pozytywny nie zna ograniczania i powściągania. Z oporem muszę przyznać, że jednym z przykładów najlepiej obrazujących nad-pozytywny umysł są karty kredytowe. Ludzie o silnym umyśle pozytywnym w największym stopniu nadużywają kart kredytowych. Nie ma to nic wspólnego z inteligencją tylko z energetyką umysłu pozytywnego. Jestem bardzo łebską osobą jeśli chodzi o finanse, założyłam i kierowałam przez 16 lat unią kredytową, Khalsa Credit Union, ale jeśli ktoś mi przyśle kartę kredytową z limitem na 50 tysięcy, to mój umysł pozytywny postrzeże to jako zasób 50 tysięcy, jako dar. Wiem, że będę musiała to spłacić, ale mój umysł pozytywny widzi to jako zasób – dziękuję! To jest pułapka umysłu pozytywnego – mówienie tak! wobec każdej sposobności. Trzeba się nauczyć przywoływać umysł negatywny bądź innych ludzi z mocnym umysłem negatywnym. Ostatnio mój umysł negatywny bardzo się wzmocnił i pozbyłam się całego zadłużenia na kartach kredytowych. Gdy umysł pozytywny jest nie rozwinięty, wtedy trzeba wzmocnić punkt pępka, by zwiększyć poczucie własnej wartości, albowiem zdrowy, wyważony i silny umysł pozytywny daje nam wiele ufności i poczucia własnej wartości, bo czujemy, iż wszechświat nam służy. Guru, który zyskał mistrzostwo umysłu pozytywnego, był trzeci Guru, Guru Amar Das. Odkrył on linię Guru Nanaka i został Guru późno w swoim życiu, po osiemdziesiątce. Bardzo kochał Guru i pragnął mu służyć przynosząc każdego dnia wodę z rzeki na kąpiel, idąc przez wiele kilometrów, gdyż Guru Angad mieszkał w innym mieście. U miejscowych ludzi miał przydomek ‘szalonego Amara’, gdyż uważali oni, że trzeba być szalonym, by w tak podeszłym wieku dźwigać codziennie wodę z takiej odległości. Wyruszał bardzo wcześnie rano – w ambrozyjskiej godzinie amrit vela. Kiedyś podczas burzy przewrócił się, a gospodarz z pobliskiego domostwa zapytał żony: "Co to było, co się stało"?, ona zaś odpowiedziała: "Och nic takiego, to tylko szalony bezdomny Amar się wywrócił". Guru Angad usłyszał o tym i powiedział: "Oni niczego nie rozumieją; on będzie domem bezdomnych, wsparciem dla pozbawionych wsparcia". Gdy Guru Angad uczynił go następnym Guru, także Amar Das udał się na odosobnienie, a na drzwiach umieścił napis: ‘Ktokolwiek mi przeszkodzi, ten nie jest moim Sikhiem (uczniem).’ I znów na ratunek przybył Baba Buddha. Wygląda na to, że nie tak łatwo było nagle stać się Guru w tamtych czasach! Gdy Baba Buddha zobaczył ten napis, wybrał inną strategię; obszedł budynek i zburzył ścianę na jego tyłach, by dostać się do środka. Ci ludzie brali posłuszeństwo bardzo poważnie! I ubłagał go, by ten wyszedł i służył potrzebującym go Sikhom, co się spełniło, i Guru Amar Das służył wspaniale, rozwijając w ciągu tych lat elementy infrastruktury społecznej, takie jak kuchnie oferujące darmowe posiłki langar. Musimy pamiętać, że w systemie kastowym w Indiach sprzed kilkuset lat ludzie z wyższych kast nawet nie zbliżyli by się do kogoś z niskich kast, a co dopiero spożyli z nimi posiłek. Guru Nanak obalił to wśród Sikhów, ale dopiero Guru Amar Das uczynił z tego trwałą zasadę i nawet cesarz Akbar, który przybył oddać szacunek Guru, został zaproszony najpierw do wspólnego posiłku, gdzie siedział obok ulicznego pomywacza; nam nie wydaje się to niczym szczególnym, ale możemy sobie wyobrazić, co to znaczyło w tych czasach. I nie robiono tego jako wyrazu protestu, ale po prostu zaczęto żyć zgodnie z prawdą, że wszyscy ludzie są równi: "Usiądź. Czym ci mogę służyć"? Inną rzeczą, którą zrobił Guru Amar Das i widać tu ekspansywność pozytywnego umysłu, było rozesłanie po całych Indiach 146 nauczycieli, w tym 52 kobiet, by nauczali. Guru Amar Das prawdziwie stosował cnoty równości, nie wyłączania nikogo i powiększania. Jedną z zabawnych rzeczy dotyczących Guru Amar Dasa można widzieć na jego portretach: nosił ogromnych rozmiarów turban. Mówi się, że Guru Angad obdarowywał go co roku ceremonialnym turbanem, a ten po prostu dodawał go do już noszonych na głowie; widzicie tu aspekt umysłu pozytywnego? Czwarte ciało: umysł neutralny, umysł medytacyjny To ciało jest bardzo ważne dla nas joginów Kundalini u świtu Ery Wodnika. Wolę nazwę ‘umysł medytacyjny’ od ‘neutralny’, gdyż czasami myślimy o neutralnym jak o czymś zimnym, nieczułym, drętwym – neutralnym. A to jest zupełnym przeciwieństwem umysłu neutralnego, który postrzega od razu wszystko ale w sposób stabilny. Yogi Bhadżan dał wyrażenie dotyczące tego ciała: ‘Garść modlitwy'. Cnotami tego ciała, gdy jest wyważone, są: służba, współczucie i integracja. Jak wspomniałam wcześniej, to właśnie ciało jest najlepszym kompanem dla ciała duszy. To poprzez to ciało odczuwana jest głęboka wrażliwość duszy. Ciało to odbiera sygnały od umysłu negatywnego i pozytywnego, ale działa ze swej przestrzeni medytacyjnej, dla dobra wszystkich. Umysł medytacyjny jest najwyższą mentalnością typu ‘wygrana-wygrana.’ Stąd ze współczuciem oglądasz całą grę życia. Ocenia sygnały z umysłu negatywnego i pozytywnego i daje ci wskazówkę przewodnią; Yogi Bhadżan mówi, że dzieje się to w ciągu dziewięciu sekund. Jest to bardzo intuicyjny punkt widzenia. W tej dharmie, cała Joga Kundalini którą wykonujemy, wszystkie medytacje są po to, by medytacyjny stan umysłu stał się naszym podstawowym, domyślnym stanem. Podobnie jak w systemie czakr, bez względu na to jak się wzniesiesz oraz jakie możesz mieć doświadczenie czakry korony i czakry punktu trzeciego oka, to nadal musisz to zintegrować i żyć z serca. I tak jak czystej energii serca, w umyśle medytacyjnym doświadczamy nieuwarunkowanej prawdy bez jakiejkolwiek małostkowości. Jest ona bardzo czysta i dla dobra wszystkich – łącznie z tobą, z bardzo głębokim połączeniem z duszą i bez żadnego zaprzeczania. Kluczowym elementem umysłu medytacyjnego jest to, że on nie jest reagujący, tak jak stan siunia (pustka). Jest on bardzo spokojny i obserwujący oraz akceptuje nietrwałość. Akceptuje nietrwałość – czy wyczuwacie moc takiego potężnego stanu? A wasze bezpieczeństwo tkwi w zdolności do zaprzyjaźnienia się z nieznanym. Mistrzem tej dziedziny jest nasz ukochany Guru Ram Das, czwarty Guru, czwarty Nanak. Znany był ze swej absolutnej pokory i służby innym. Gdy był Guru, ludzie zwykli przybywać z daleka by go zobaczyć. W tych czasach, przed TV i Internetem, ludzie nie widzieli wcześniej, jak on wyglądał; wiedzieli tylko, że idą zobaczyć Guru. W tych czasach ludzie podróżowali na piechotę, bądź jeśli mieli szczęście – konno – całymi dniami, by tam dotrzeć i byli zmęczeni. Zakładano zajazdy dla pomieszczenia przybywających pielgrzymów. Ofiarowywano im miejsce wypoczynku oraz pożywienie i był tam taki pokorny człowiek, który obmywał im stopy oraz masował je cicho i pokornie, z czystą miłością. Możecie sobie wyobrazić zdumienie pielgrzymów, gdy następnego dnia udawali się na audiencję na wspaniały dwór Guru, a tam na tronie siedział ten sam pokorny człowiek, który uprzedniego wieczora mył i masował ich stopy! To jest nasz Guru Ram Das, któremu służył Yogi Bhadżan i spośród wszystkich Guru i Szabad Guru, jako jogini Kundalini kochamy właśnie dziedzinę Guru Ram Dasa. I to poprzez cud Guru Ram Dasa i tę dziedzinę absolutnej miłości i absolutnej czystości, w połączeniu z prawdą, Joga Kundalini przybyła na Zachód i mogła być nauczana przez Yogi Bhadżana. Jest to prawdziwy cud i w księdze Siri Guru Granth Sahib jest napisane, a Yogi Bhadżan mówił o tym wielokrotnie, że Guru Ram Das siedzi na tronie władztwa Radż Dżoga – niezwykle zaawansowanego wzniosłego i doskonałego stanu umysłu jogicznego; jest to władztwo jogicznych wartości i cnót w bardzo stabilnej rzeczywistości. Pamiętacie, jak mówiliśmy o Baba Siri Czandzie – synu Guru Nanaka? On w pewnym sensie pozostawał w tle Guru Angada i Guru Amar Dasa, ale gdy nastał Guru Ram Das, ów pojawił się na jego dworze. W międzyczasie Baba Siri Czand stał się już liderem różnych szkół jogi i był wielkim, wspaniałym oraz urzeczywistnionym joginem. Był takim urzeczywistnionym joginem, którego nazywano baal joginem – tego rodzaju jogini nigdy się nie starzeją i twierdzi się, że Baba Siri Czand dożył stu sześćdziesięciu lat, ale nadal wyglądał jak młodzieniec; dziedzina jogiczna jest bardzo tajemnicza. Tak więc oto przybywa ten wspaniały urzeczywistniony jogin, by jakby sprawdzić Guru Ram Dasa i trochę jest w tym jego ego. Guru Ram Das był znany ze swej bardzo długiej brody. Baba Siri Czand przybył więc, pozdrowił go i zapytał: "Wjakim celu masz taką długą brodę"? Guru Ram Das zszedł ze swego tronu, ujął swą brodę i zaczął omiatać nią stopy Baba Siri Czanda, oraz odpowiedział: "Jest tak długa, abym mógł czcić i obmiatać stopy świętych takich jak ty". W tej chwili Baba Siri Czand prawdziwie zobaczył Guru Ram Dasa i mówi się, że prawdziwie ujrzał w Guru Ram Dasie swego ojca - Guru Nanaka. I coś się wydarzyło w tamtej chwili; nie wiem jak to opisać, ani też nie pretenduję do zrozumienia tego w pełni, ale mogą to intuicyjnie odczuwać, że Baba Siri Czand zobaczył, że Guru Ram Das całkowicie urzeczywistnia i ucieleśnia stan Radż Dżoga, ten stan absolutnej majestatycznej niewinności, poprzez służbę, współczucie i integrację – a nie poprzez fizyczną jogę; on urzeczywistnił to przez miłość. Słuchając Yogi Bhadżana i będąc joginką Kundalini oraz wielbicielką Guru Ram Dasa, dochodzę do wniosku, że coś się wydarzyło, gdy Baba Siri Czand i wszystkie szkoły jogi pokłoniły się przed Guru Ram Dasem, i że nastąpiła pewnego rodzaju integracja, a Baba Siri Czand od tamtej pory służył domowi linii Nanaka poprzez wszystkich Guru. Nawet dzisiaj, jego mała gurudwara – aśram – bezpośrednio przylega do Złotej Świątyni w Amritsar – wspaniałego miejsca Guru Ram Dasa, jakby ją ochraniając; jest to bardzo piękny związek. Yogi Bhadżan powiedział, że jeśli kiedykolwiek na prawdę potrzebujesz pomocy przed bardzo silnym czy intensywnym atakiem psychicznym, możesz odwołać się do Baba Siri Czanda; on jest obrońcą dharmy. Jest mantra, którą możesz wypowiedzieć raz – jak sądzę raz dziennie – nie wiem dokładnie co to znaczy, w każdym razie nie jest to coś, co powtarzasz wielokrotnie – wypowiadasz ją raz. Brzmi ona: Alakh, Baba Siri Czand, D Rakh.’ I Yogi Bhadżan powiedział, że jeśli jej użyjesz niewłaściwie, to odniesie przeciwny skutek. ‘D Rakh’ oznacza ochronę Baba Siri Czanda. Ta chwila integracji była jakby związaniem dziedziny jogi i dziedziny dharmy. Po pierwsze, pozwoliło to dziedzinie jogi być przekazywaną poprzez linię Guru Ram Dasa; w Podręczniku Nauczycielskim można przeczytać na temat związków Jogi Kundalini i Dharmy Sikhów. Można się zabawiać śledzeniem różnych dysput na ten temat, natomiast to, co nas interesuje jako joginów Kundalini, to jest mistyczna świadomość Guru oraz to, jak możemy się z nią łączyć. Yogi Bhadżan mówił o tym wielokrotnie, że jeśli tylko ćwiczysz jogę, i nie masz czegoś większego, czegoś bardziej stabilnego od samego siebie, co mogłoby cię przenieść i przed czym mógłbyś się pokornie pokłonić, to skończysz jedynie jako egomaniak. To dlatego Guru Ram Das jest na tej ścieżce, bo gdy śpiewamy do Guru Ram Dasa, nasze wielkie ego pokornieje choćby na jedną minutę, czy choćby wtedy, gdy przed nauczaniem innych śpiewamy ‘Ong Namo Guru Dejw Namo.’ Yogi Bhadżan wiedział, że potrzebna tu jest pokora i jakaś dharma. I by już zakończyć ten temat: gdy Guru Nanak mówił do joginów: "Co robicie? Wracajcie"!, miał na myśli, że samo praktykowanie jogi ich nie wyzwoli, ale jedynie zmieni w egomaniaków; potrzebna tu jest pokora i służenie ludziom. Gdy są ludzie, którzy biorą religię dla samej religii, to nie trać czasu na debatowanie z nimi – uściśnij ich i zaproś do wspólnej modlitwy bądź śpiewów. Miałam doświadczenia z Sikhami z Indii w Vancouver przez czterdzieści lat i nigdy z nimi nie debatowałam na tematy religijne. Albo weź ich dzieci do szkółki niedzielnej i rozmawiaj z nimi o dharmie i medytowaniu. Opowiem jeszcze jedną historię o przekonaniu, miłości i związku Yogi Bhadżana z Guru Ram Dasem. Yogi Bhadżan mówił zawsze, że tylko służył Guru Ram Dasowi. Pierwszy raz spotkałam się z nim podczas przesilenia zimowego w roku 1971, a gdy go zobaczyłam po raz pierwszy, to właśnie kierował ruchem samochodów uczestników spotkania, którzy musieli przenieść się z posiadłości, gdzie nie uzyskano pozwolenia na zgromadzenie, na pole kempingowe. Wyglądał bardzo dostojnie, wysoki mężczyzna w turbanie. Gdy następnego dnia rozpoczynały się zajęcia Jogi Białej Tantry, na scenie ujrzałam mężczyznę, który miał bardzo długą brodę i wielkie uduchowione spojrzenie, przepełnione miłością; to wcale nie był Yogi Bhadżan i pamiętam, że pomyślałam wtedy: "A sądziłam, że to Yogi Bhadżan będzie prowadził Jogę Białej Tantry". Ale po chwili moje oczy się przystosowały na nowo i oto siedział tam Yogi Bhadżan; w tym czasie byłam hippiską i różne rzeczy się działy... I dopiero później zaczęłam uczyć się o Guru Ram Das i zdałam sobie sprawę, że to był Guru Ram Das, którego wtedy widziałam i odczułam, gdyż Yogi Bhadżan tak całkowicie poddał się Guru Ram Dasowi. Ta więc gdy mówimy, że nauczamy poprzez ciało subtelne i Złoty Łańcuch Nauczycieli, to mamy na myśli że dzieje się o wiele więcej, niż tylko że my siedzimy i nauczamy. Od tamtego czasu Yogi Bhadżan jest dla mnie Guru Ram Dasem, poza wszelką wątpliwością. Nie mówię tu o jakichś dziwacznych rzeczach; po prostu dziedziny subtelne są bardzo subtelne ale i bardzo głębokie. Gdy siedzisz i nauczasz poprzez Złoty Łańcuch, to nie siedzisz i nie nauczasz swej osobowości oraz swojego ego, ale przekazujesz subtelną dziedzinę. Piąte ciało: ciało fizyczne Yogi Bhadżan powiedział, że jest to dziedzina Nauczyciela i równowagi. Cnotami są: poświęcenie, nie męczeństwo ale poświęcenie, równowaga, oraz nauczyciel jako podnośnik widłowy. Ciało fizyczne jest świątynią, w której pozostałe dziewięć ciał odgrywa swe role. Daje ci ono zdolność do poświęcania, do czynienia uświęconym. Gdy jest silne, wtedy reprezentuje nauczyciela, który jest w stanie objaśniać abstrakcje i kodyfikować informację, oraz oczywiście ją przekazać. Ciało fizyczne dotyczy przekazywania i spełniania. To poprzez ciało fizyczne pracujemy nad naszą karmą. Czy koncepcja kodyfikowania jest zrozumiała? My sami jesteśmy duchem skodyfikowanym, zakodowanym w naszym ciele. Ciało fizyczne koduje naszego ducha w taki sposób, że jest w stanie dopełnić swego przeznaczenia w tej trójwymiarowej rzeczywistości. To tak jak Shabad Guru jest zakodowany w Siri Guru Granth Sahib. Jak już wspomnieliśmy, Guru Nanak zapytany kto był jego Guru odpowiedział: ‘Shabad Guru’; w tym czasie nie było jeszcze Siri Guru Granth Sahib. Z czasem ta wibracyjna częstotliwość Szabad Guru została zakodowana i uchwycona poprzez kolejnych Guru w postać księgi Siri Guru Granth Sahib w taki sposób, że może być ona przekazywana i dostarczana. To samo jest z twoim duchem, który jest zakodowany w twoim ciele fizycznym. Dziedzina mistrzowskiego opanowania ciała fizycznego wiąże się z urzeczywistnieniem tego, że otrzymało się swe fizyczne ciało by przejść przez swoją karmę. Można to postrzegać jako karę - swe ciało i karmę – ale to nas nie uszczęśliwi zbytnio, albo można też tak to ująć: "O, tu mnie przywiodłaś; dziękuję karmo"! Yogi Bhadżan powiedział, że nawet aniołowie zazdroszczą nam tej dziedziny istnienia, gdyż tu ma się sposobność do wyrwania się z koła karmy, to jest to właśnie; bardzo cenna inkarnacja. Więc jeśli masz to ciało fizyczne, żyj nim jako uświęconym; uczyń swe ciało i życie uświęcone. Użyj je jako podnośnik widłowy schodząc na dowolny potrzebny poziom. Nie można zanegować ciała fizycznego, a to usiłowało zrobić wiele religii w Erze Ryb. Oddzielały się od ciała i usiłowały uczynić je nie-świętym, co przyniosło bałagan po postacią poczucia winy i różnych dziwactw. Ale jogin łączy się z ciałem i odczuwa je i używa go, i czyni uświęconym; uwzniośla je. Zależy, do czego użyjesz ciała; jeśli użyjesz go do tego, co podnosi i łączy z duszą, to wtedy jest to zwane wolą Boga, która jest znana poprzez duszę. W ujęciu jogicznym ciało jest niczym złoto; urzeczywistniasz, że każda twoja komórka promienieje twoim duchem, jest niczym ta połyskująca poświata. Używaj swego ciała tak, aby ludzie gdy cię zobaczą, myśleli o swym własnym wdzięku. Kiedyś ktoś powiedział: "Czym jest poświęcenie? To działanie podejmowane wbrew podszeptowi ego, i zamiast tego uświecanie tego czegoś". Ktoś inny zapytał kiedyś: "O, wszystkie te ciała; a co z ciałem emocjonalnym? Przepraszam, przecież to jest najważniejsze". A Yogi Bhadżan powiedział tylko: "Ej, to tylko jest część ciała fizycznego". Trzeba to trochę przetrawić, gdyż nasze życie tak mocno obraca się wokół emocji. Istnieje bardzo głęboka rzeka uczuć płynących z duszy, emanujących z autentycznej jaźni w odniesieniu do życia, ale ten rodzaj emocji, jaki jest czczony w większości społeczeństw, a teraz staje się to w rzeczywistości jeszcze gorsze, dotyczy naprawdę opierania się tym naturalnym, autentycznym odczuciom jaźni duszy. I nieustannie emocjonalnie kompensujemy sobie to myśląc, że ten drugi rodzaj emocji jest autentycznym rodzajem odczuwania, ale on nie jest. Guru, który reprezentował ciało fizyczne i dziedzinę mistrzowskiego opanowania ciała fizycznego, był Piąty Guru, Guru Ardżan Dejw. I są dwa elementy tego mistrzostwa, które uznajemy; pierwszym jest to, że zebrał on pisma pierwszych czterech Guru i skodyfikował je w Siri Guru Granth Sahib, oraz to z czego jest on najbardziej znany, a mianowicie jego poświęcenie. W czasach Guru Sikhów Mogołowie, którzy byli czarnymi charakterami świata muzułmańskiego, podbili oraz podporządkowali sobie Indie, systematycznie niszcząc każdego, kto nie przyjmował islamu. Można tu wyciągać dowolne analogie polityczne, gdyż fanatycy są fanatykami w każdej religii. Władcy mogolscy z czasów pierwszych czterech Guru byli dobrotliwi i popierali Guru Sikhów, ale za czasów Guru Ardżan Dejwa cesarzem został Dżahangir, który okazał się być prawdziwie bezlitosnym i okrutnym mordercą. Poczuł się zagrożony przez Sikhów i aby zniszczyć Guru Ardżana, oraz spróbować zniszczyć Sikhów, uknuł polityczny spisek, i na koniec pojmał Guru Ardżana. Guru Ardżan nie poddał się jego fałszywym zakusom i został zamordowany; umieszczono go na rozgrzanej metalowej płycie i przez pięć dni torturowano obsypując jego ciało gorącym piaskiem. Historyczne źródła muzułmańskie mówią, że Mian Mir, który był muzułmańskim świętym i prawą ręką Guru Ardżana oraz który położył kamień węgielny pod budowę Złotej Świątyni, był przerażony tym, co się wydarzyło z Guru Ardżanem i błagał go: ‘Mistrzu przerwij to. Możesz to przerwać, ja sam mogę to przerwać, mam wysoko postawionych przyjaciół.’ A Guru Ardżan powiedział: ‘Mian Mir, to jest wola Boga. Zamknij oczy.’ Mian Mir zamknął oczy i zobaczył, że to Guru Ardżan roznieca ogień pod płytą, że to Guru Ardżan sadza Guru Ardżana na płycie i że to Guru Ardżan sam sypie rozgrzany piasek i jest pełen spokoju. Był jednym z tym, co się działo i mówi się, że przez cały ten czas siedział w absolutnym majestacie. Mówi się też, że w pewnej chwili pozwolono mu zejść i zanurzyć się w wodzie, a on pogrążył się w wodzie i zniknął, a jego ciała nigdy nie odnaleziono. To właśnie był Piąty Guru, który mistrzowsko opanował poświęcenie; nasze umysły mogą huczeć od prób zrozumienia czemu to zrobił, ale to po prostu było jego przeznaczenie i był w tym przeznaczeniu z wdziękiem, ucząc nas, jak z wdziękiem dokonywać poświęcenia. Poświęcenie jest wtedy, gdy twe ciało fizyczne i tak naprawdę wszystkie twe ciała przechodzą przez coś w służbie czemuś wyższemu; i to jest pomiędzy tobą a Bogiem, a gdy służysz swemu przeznaczeniu, to nie jest już męczennictwo ale poświęcenie. I jeśli robisz coś z czci dla czegoś wyższego, przynosi to coś wspaniałego, a w przypadku Guru Ardżana przyniosło Szóstego Guru, Guru Hargobinda, który pojawił się z dwoma mieczami. Ważne, by nie pomylić tu poświęcania z cierpieniem. Poświęcanie, to czynienie świętym, uświęcanie czegoś, czemu musisz stawić czoła; można mieć straszną chorobę, ale poświęceniem będzie przechodzić przez nią z najwyższym wdziękiem a nie widzieć w tym jakiejś kary i samego cierpienia dla cierpienia – to nie życie jest ważne, ale odwaga, jaką w nie wkładasz - gdyż co wtedy z duchem, który przychodzi w związku z tym? Celem życia w tym ciele fizycznym jest życie w promienności duszy, bez względu na to co się wydarza. Twej duszy nie martwi to, że masz zły dzień; to jest cały czas twoja dusza, całkowita, promienna, doskonała. A twa choroba, dolegliwość, strapienie też jest doskonałe. To nie jest pomniejszanie cierpienia; jest to oznajmianie i życie z wiedzą tego, iż duch jest o wiele, wiele potężniejszy niż jakiekolwiek cierpienie. To właśnie jest bycie podnośnikiem widłowym; wchodzisz w to, nie negujesz cierpienia, ale też nie dajesz mu się pokonać, rozpoznając moc i promienność ducha jako większe niż cokolwiek. Szóste ciało: linia łuku To bardzo ważne ciało dla Nauczyciela. Linia łuku jest częścią aury – siódmego ciała, o którym powiemy później – która zawiera w sobie linię łuku, ciało subtelne i ciało promienne. Wszelkie życie jest aranżowane poprzez linię łuku w aurze. Kluczowe zdanie dane nam przez Yogi Bhadżana dla opisania linii łuku brzmi: ‘Osoba w modlitwie.’ A gdy opisywał istotę ludzką analizując określenie human (ludzki) jako hu-man, objaśniał hu (odcień) jako promienność linii łuku, zaś man jako serce-umysł, czyli human jest promiennością serca-umysłu. W tym ciele jest kres dwoistości; jest intuicyjne i skupione. U mężczyzny linia łuku przebiega od jednej małżowiny usznej do drugiej, poprzez linię włosów. Jest ona halo albo jądrem aury. Kobiety posiadają dwie linie łuku: jedną taką jak opisana powyżej i drugą biegnącą od piersi do piersi. Linia łuku jest naszym rzutowaniem na zewnątrz, jest naszą promiennością – a więc u kobiet jest ona podwójna i mówi o tym wiedza o humanologii. Linia łuku daje zdolność do skupiania się, koncentrowania i medytowania – stąd określenie ‘Osoba w modlitwie.’ Ma ona powiązanie z gruczołem przysadki mózgowej, reguluje układ nerwowy i równowagę gruczołów dokrewnych oraz ochrania ośrodek serca. Siła projekcji twej linii łuku pomaga ci przejawiać to, czego potrzebujesz w życiu, i gdy jest słaba to nie możesz czynić tego w klarowny sposób. Może brakować ci skupienia i zdolności do przejawiania tego, czego ci potrzeba, oraz używania intuicji dla własnej ochrony. Yogi Bhadżan nauczał w przeszłości osobiście Jogi Białej Tantry i mówił, że wtedy czekał tylko, aż nasze linie łuku stawały się połyskliwie niebieskie, promiennie jasnoniebieskie. Naszym celem jako medytujących jest utrzymywanie naszych linii łuku w lśniącej i stabilnej czystości, byśmy klarownie przejawiali to, czego potrzebujemy. Linia łuku utrzymuje twój wzorzec świadomości i gdy nie ma w niej żadnej dwoistości, żadnych zabrudzeń, wtedy bardzo jasno promieniejesz ze swej linii łuku. Mówi się, że wszechświat służy osobie, która działa z klarowności tego ciała. Na linii łuku utykają karmy i samskary z twego życia, więc promieniejąc na zewnątrz promieniejesz poprzez osad swych dawnych spraw, oraz – uwaga: to specjalna informacja – gdy kobieta ma związek z mężczyzną, najczęściej typu seksualnego ale także gdy wnika on w jej aurę w jakiś inny sposób, wtedy ona już na zawsze nosi na swej linii łuku odcisk jego aury. Jest to bardzo pomocne w związku opartym o obopólne oddanie i w rzeczywistości jest częścią wspólnego funkcjonowania kobiety i mężczyzny, lecz pomyśl, co się dzieje, gdy nie ma już takiego związku i nosi się ten odciśnięty ślad. Są oczywiście medytacje pomagające oczyścić linie łuku, ale utrzymanie czystej linii łuku jest jednym z wielkich celów życia zarówno dla kobiet jak i mężczyzn. Zapytamy samych siebie: "Czy jestem w stanie przejawiać moje cele w życiu, i czy czynię to w sposób integralny? Czy moje życie jest kreowane wokół mnie i czy jest dostrojone do częstotliwości mojej duszy, czy też żyję w dwoistości"? W kręgu Guru Sikhów jest to pole mistrzostwa Szóstego Guru, Guru Hargobinda. Począwszy od Czwartego Guru, Guru Ram Dasa, sukcesja tytułu następowała w linii rodzinnej, za sprawą Bibi Bani Kaur, która była córką Guru Amar Dasa, żoną Guru Ram Dasa. Guru Amar Das powiedział jej kiedyś: ‘Powiedz czego chcesz, a dam ci wszystko czego zapragniesz.’ Można się spierać, czy było to szlachetne życzenie, ale poprosiła, aby przekaz tytułu Guru pozostał w linii jej rodziny. Była wspaniałą kobietą o niezwykłej świadomości, a w tych czasach tytuł Guru nie obejmował kobiet, więc być może był to jej sposób na wpłynięcie na świadomość tradycji Guru. Tak więc Guru Hargobind był synem Guru Ardżana i gdy jego ojciec został zamordowany i poświęcony przez Mogołów, podobnie jak mnisi stworzyli sztuki walki dla własnej obrony, on doszedł do wniosku, że Sikhowie muszą się bronić, i wstąpił na tron z dwoma mieczami. Powiedział że jeden miecz reprezentuje Miri, czyli władztwo święte, a drugi Piri, czyli władztwo świeckie i że nie ma pomiędzy nimi dwoistości, że to się dzieje na planie ziemskim jest równie ważne jak to, co się dzieje na planie duchowym i że musi być między nimi integralny związek. Jeśli chodzi o linię łuku, szóste ciało, to kluczowymi elementami jego mistrzowskiego opanowania są: sprawiedliwość, ochrona, rzutowanie na zewnątrz oraz moc modlitwy. Gdy dwoistość odeszła, wtedy to co święte i to co świeckie są ze sobą wzajemnie zintegrowane i panuje sprawiedliwość. Guru Hargobind utworzył wspaniałe systemy administracji i struktur dla dharmy, łącznie z armiami. Wtedy też narodził się waleczny duch Sikhów. Mamy taką bardzo dziwną cechę jako ludzie, że bardzo przywiązujemy się do swego bólu, tak jakbyśmy mieli zdradzić rodzaj ludzki, gdybyśmy puścili nasz ból. Jest to bardzo dziwne, jak źle ulokowane współczucie i empatia. Najlepszą rzeczą jaką możesz zrobić dla swoich współbraci, to być promiennym i żyć w promienności swego ducha a nie w swym bólu. Siódme ciało: aura Siódmym ciałem jest aura i jak już wspomnieliśmy, zawiera w sobie linię łuku, ciało subtelne i ciało promienne. Zdanie, które ją charakteryzuje to moje ulubione: ‘Pomost uwznioślenia.’ Swoją aurą możesz być pomostem uwznioślenia dla siebie samego i dla innych; czyż nie jest to przyjemny wizerunek, jak gdy pomagamy komuś wspiąć się i podsadzamy go splecionymi dłońmi lub zapraszamy, by stanął nam na ramionach. Cnotą zrównoważonej aury jest miłosierdzie, poczucie bezpieczeństwa w swej duchowej tożsamości oraz miłość. Pytanie, jakie sobie zadajemy to: "Czy czuję się bezpiecznie w uniwersalnej miłości? Czy nie odczuwam wahania w podnoszeniu innych i samego siebie"? Aura jest polem elektromagnetycznym otaczającym ciało, jak pole magnetyczne otaczające ziemię, a gdy jest silna działa jak zbiornik siły życiowej i pozwala jej nagromadzić się do takiego poziomu, że odczuwasz ufność i poczucie bezpieczeństwa. To właśnie z tego poczucia bezpieczeństwa płynącego z twej duchowej tożsamości możesz traktować innych swym miłosierdziem i siłą życiową, i sama twoja obecność podnosi ich i uwzniośla. To miłosierdzie i podnoszenie innych jest szczodrością twego ducha. Aura działa jako tarcza ochronna przed wszelką negatywnością, i mówi się, że wszelka choroba zaczyna się w naszej aurze od jej nierównowagi czy osłabienia. Tutaj możemy zrozumieć ideę powściągliwości i utrzymywania w ryzach, gdyż aura ochrania ale nie ogranicza, jest ochronna ale ekspansywna; zawiera w sobie twą siłę życiową, twe inne ciała. Jest tak wiele rzeczy które w Jodze Kundalini robimy dla wzmocnienia aury, że nawet nie ma potrzeby ich tu wymieniać, ale dwie są szczególne. Pierwszą jest noszenie białych strojów, co pozwala aurze odzwierciedlać tylko duszę; gdy nosisz inne kolory, aura wchodzi z nimi w interakcję i nie powiększa się tak mocno. Nie ma niczego złego w kolorach i są one bardzo piękne, ale jeśli chcesz używać swej aury w bardzo szczególny sposób, zwłaszcza jako nauczyciel Jogi Kundalini kiedy nauczasz, to powinnością jest nosić biel. Wielu uczniów i nauczycieli Jogi Kundalini eksperymentowało z noszeniem wyłącznie bieli przez czterdzieści dni i z jednej strony stanowi to wyzwanie, ale z drugiej jest bardzo interesującym doświadczeniem. A gdy potem znowu zakładasz coś kolorowego, to czujesz jego oddziaływanie. Gdy nosisz tylko biel to inaczej poruszasz się w życiu, gdyż wtedy najdrobniejsza plamka jest widoczna. Jesteśmy zabawnymi stworzeniami i przez połowę lub co najmniej ćwierć swego życia żyjemy w fantazjach, myśląc, że to rzeczywiste, i dziwimy się, że nigdzie nie docieramy; gdy wkraczamy na ścieżkę duchową, to się to jeszcze pogarsza. A potem słuchamy Yogi Bhadżana i nie podoba się to nam, gdyż on przecina wszelkie fantazje i złudzenia. Ale to było jego zadanie: rozbijać nasze złudzenia i sprawiać, byśmy przekraczali samych siebie, i byli z uśmiechem szczerzy wobec samych siebie. Ćwiczeniem, które zawsze wykonujemy w powiązaniu z aurą jest Wymazywanie Ego; ego produkuje dwoistość, a gdy aura jest naprawdę silna, wtedy te rzeczy stają się bardziej realne, gdyż iluzja ego nie ma już takiej mocy nad nami. Siódmy Guru Sikhów, siódmy Nanak Guru Har Rai reprezentuje siódme ciało i aurę. Był on bardzo subtelną i mistyczną formą Nanaka, bardzo samotną i bardzo zdyscyplinowaną. Nigdy nie chciał skrzywdzić żadnej żywej istoty. Gdy był młody, zwykł zbierać swe szerokie szaty, by przechodząc koło krzewów nie skrzywdzić żadnego owada. W północnych Indiach polowanie było wielką tradycją i stanowiło również tradycję rodzinną Guru Har Rai, lecz zamiast je zabijać, on je chwytał i tworzył ogrody zoologiczne, trzymając je tam jako swoich ulubieńców. Stworzył bezpłatne szpitale ajurwedyczne dla ludzi i placówki badawcze. Był osobą bardzo wrażliwą i medytacyjną. Gdy nadszedł czas wyznaczenia następcy, miał wybrać spośród dwóch synów: Ram Raja i Har Kriszana. Ram Rai był jego wysłannikiem, ambasadorem na dworze cesarskim i dworach różnych przywódców, i udał się na dwór jednego z władców muzułmańskich, który czytał Adi Granth – Siri Guru Granth Sahib – i nie bardzo podobały mu się słowa prawdy tam zawarte, podobnie jak u Yogi Bhadżana wypowiadane wprost bez zważania na kogokolwiek. Szabdy w Siri Guru Granth Sahib działają tak, jak nauczał Yogi Bhadżan; jego stylem było: szturchnij, sprowokuj, skonfrontuj i wznieś i on uzyskał go z Siri Guru Granth Sahib. W księdze tej Guru zwykle rozmawia sam ze sobą, z własnym umysłem, i gdy ujawnia jakąś pułapkę umysłu, to cię szturcha. A my zwykle nie lubimy tego słuchać, rzeczy które są niewłaściwe i stanowią pułapkę, gdyż pamiętajmy, że żyjemy w fantazji. Tak więc Guru ujawnia to niewłaściwe myślenie, i opisuje, jaki to się rozwija za sprawą włączenia się ego. Potem Guru konfrontuje cię: "Obudź się, co ty robisz"! Ale następnie nigdy cię z tym nie zostawia, tylko cię podnosi: oto jak wydostać się z tej pułapki. To właśnie przez cały czas robi Yogi Bhadżan: ujawnia coś, opisuje jak to jest niewłaściwe, konfrontuje cię oraz zawsze cię podnosi, mówi jak się z tego wydostać. A gdy się obudzisz i widzisz drogę wyjścia, to ją podejmujesz. Ale temu konkretnemu władcy muzułmańskiemu nie podobało się to, co było napisane w Siri Guru Granth Sahib, a jak pamiętamy Guru Nanak wprost przedstawiał prawdę i były tam rzeczy dotyczące islamu i tych jego aspektów, które nie były pomocne. Ku zaskoczeniu, Ram Rai by udobruchać tego władcę, powiedział coś w rodzaju: "O, nie ma problemu, zmienimy ten werset". Niewiarygodne! Guru Har Rai, ten miłosierny, ten pełen pokoju i piękna, wyrzekł się swego syna Ram Raja i nie chciał już go więcej oglądać, a następnym Guru uczynił Har Kriszana, który miał zaledwie pięć lat; to było bardzo radykalne posunięcie. Ósme ciało: ciało praniczne Zestrojenie się ze swoimi nieskończonymi możliwościami, podłączenie się do nieskończonego źródła. Yogi Bhadżan podsumował to: ‘Skończone do Nieskończonego.’ Prana, która może przychodzić poprzez ciało praniczne jest nieskończona; jest cała dostępna dla ciebie, byś ją łapczywie gromadził! Twoim pytaniem jest: "Czy mam dość energii by spełniać moje cele"? I powiązana z tym jest nieustraszoność: "Czy obejmuję życie bez jakiegokolwiek lęku"? Gdy ciało praniczne jest słabe, wtedy jest tu lęk. Kluczowymi cnotami są tu: czystość, witalność, nieustraszoność i - co jest bardzo ważne – samo-inicjacja. Poprzez oddychanie, pranajamę, twe ciało praniczne nieprzerwanie przynosi siłę życiową, pozwala ci odczuwać nieustraszoność, pełnię życia, jedność z całym stworzeniem. Gdy twe ciało praniczne jest mocne, twe oddychanie jest bardzo głębokie i rozluźnione; nic cię nie trapi i sam siebie motywujesz. Choroba zaczyna się także od zaburzenia ciała pranicznego i wtedy zwykle chcesz czerpać energię z zewnętrznych bodźców. W Jodze Kundalini używamy tego ciała do uaktywniania wszystkich czakr i dziesięciu ciał, poprzez połączenie z nieskończonym źródłem energii i z czułym ładunkiem elektrycznym Umiłowanego - wszechświata; wiemy jak się czujemy znajdując się nagle w obecności kogoś, kogo kochamy, to jest jak elektryzujący nas ładunek. Ciało praniczne może być takim odbiornikiem tego czułego ładunku od Umiłowanego, od wszechświata, który jest twym umiłowanym. Jest ciekawa rzecz związana z ciałem pranicznym; gdy łączysz się ze swym przeznaczeniem i celem twej duszy, wtedy twe ciało praniczne może stać się bardzo naładowane. W tradycji ścieżki jogicznej i w większości innych tradycji znajdujemy, że to zaczyna się od oddechu. Nowa przytomna świadomość i nowa trajektoria życia zaczyna sie od bardzo prostej świadomości oddechu i kontroli nad nim. Jest taka książka ‘Punki Dharmy’ autorstwa Noah Levine. Jest autobiografią nauczyciela dharmy w tradycji buddyjskiej, syna znanego zachodniego nauczyciela dharmy. Poprzez narkotyki i przemoc wyrażał ból swego życia w ramach scenerii punkowej, pełnej skrajności i gwałtowności. Całkowicie zaprzeczał swemu przeznaczeniu stania się nauczycielem dharmy, i w swym gniewie wobec świata uciekał się do przestępstw. Jego ojciec stale zapraszał go do spróbowania nauk buddyjskich, gdyż on jako dziecko wzrastał wśród nauk buddyjskich, a więc istniał już związek, ale jego gniew zawiódł go na tę okropną drogę. Opisując swój pobyt w więzieniu i potem powrót do starych nawyków pisał, iż wiedział, że to co robi było złe, ale utknął w tym karmicznym wirze. Na koniec jako recydywista trafił do więzienia na długi czas, usiłował odebrać sobie życie i znalazł się na samym dnie życia. Ale jakimś cudem jego dusza przemówiła do niego, odezwał się do swego ojca i poprosił o pomoc ze szczerej tęsknoty za pomocą. Na szczęście ojciec zareagował jak prawdziwy nauczyciel dharmy i po prostu nauczył go bardzo prostej medytacji pranajamy. Ów podjął tę prostą medytację z użyciem oddechu i to podniosło jego świadomość do wrażliwości jego duszy i poczucia przeznaczenia, które popychało go. I ta prosta medytacja zmieniła całe jego życie przenosząc je na nową trajektorię. Uzdrowił się, odsiedział swój wyrok do końca, a gdy wyszedł stał się nauczycielem dharmy. Wygląda nadal tak samo z ogoloną głową i tatuażami i ma tę samą bandę, ale teraz oni nauczają dharmy – punki dharmy. Ta książka poruszyła mnie bardzo; jak moc twego poznaczenia jest potężna. Gdy twe ciało praniczne i przeznaczenie połączą się, to są w stanie przeprowadzić cię przez dowolne ograniczenie. I to jest nasza ścieżka. Jest wiele medytacji pracujących z ósmym ciałem, ale szczególnie chcę tu wskazać na Medytację na Kaliber Życia – podaną w Podręczniku Nauczycielskim. Dziewiąte ciało: ciało subtelne Jaki jest prawdziwy cel życia? Yogi Bhadżan dał tu określenie: "Mistrzostwo czy misterium"? Kluczowymi elementami tego ciała są: wyciszenie, spokój, subtelność i mistrzostwo; mistrzostwo nie oznacza perfekcji, ale postrzeganie i poddawanie się uniwersalnej grze toczącej się w tle wszystkiego. To jest mistrzostwo ciała subtelnego. Ciało subtelne pozwala ci wejrzeć w to co się naprawdę wydarza na subtelnych poziomach życia. Ciało subtelne i ciało duszy są misternie połączone, a w chwili śmierci ciało praniczne i pozostałe ciała zapadają się, zaś ciało duszy zostaje zamknięte w ciele subtelnym i zabrane poprzez bezczasowość. Spróbuję omówić ciało subtelne, ale im bardziej używasz intelektu, by je pojąć, tym bardziej się ono oddala. Podzielę się więc tylko kilkoma rzeczami, zaś będziesz doświadczać ciała subtelnego w swym życiu w miarę nauczania i swego rozwoju. Ciało subtelne jest tym, którego używasz najwięcej nauczając Jogi Kundalini. Ono łączy cię ze Złotym Łańcuchem nauczycieli, gdyż ciała subtelne Mistrzów i tych co byli przed nami są tym, z czym się zestrajasz, aby nauczać. Pozwala to twej świadomości pozostawać w bardzo wysokiej częstotliwości; to nie jest żadna zjawa czy tego rodzaju niska częstotliwość; to jest wysublimowana bezczasowość ciebie, to ty istniejący w bezczasowości. Yogi Bhadżan zwykł mawiać, że kiedy umrze to będzie lepiej mógł nas nauczać, gdyż będzie nas nauczać ze swego ciała subtelnego. Z tego co rozumiem o doświadczyłam o ciele subtelnym, to nie możesz usiłować go używać; jedynym sposób by ciało subtelne, jak zresztą też ciało promienne stały się mocniejsze, to poprzez poddanie się; nie możesz tego usiłować swoją wolą czy intelektem, ono istnieje w dziedzinie poddania się. To tak jakby się ofiarowało swe ciało subtelne wszechświatowi do użytku dla dobra wszystkich. Jeśli chodzi o Yogi Bhadżana, to zwłaszcza od czasu gdy odszedł wizytuje nas swym ciałem subtelnym, i to całkowicie przekracza ego. Gdy mówimy: ‘Nie nauczaj ze swego ego’ nie mamy na myśli, byś nie nauczał ze swej próżności; chodzi o to, byś nauczał ze swego ciała subtelnego. Czasami ludzie będą dziękować, że się im pomogło, a my nawet nie wiemy co się działo; ofiarowaliśmy nasze ciało subtelne i to jest poza czasem i przestrzenią. Gdy więc mówimy, że nauczasz przez Złoty Łańcuch, poprzez ciało subtelne – ach, cóż to za ulga! Ciało subtelne bardziej niż pozostałe ciała jest połączone z poczuciem życzliwości dla wszystkich. Bez względu na rzeczy dziejące się w twoim życiu, to gdy siadasz i śpiewasz ‘Ong Namo Guru Dejw Namo’ to uaktywniasz swe ciało subtelne, i zapraszasz ciało subtelne Złotego Łańcucha by przyszło i nauczało. Albowiem bez względu na naszą zmyślność i biegłość we wszystkich krijach, na nasze psychologiczne zaawansowanie i wspaniałość nauczycielską oraz na to jak dobrze wyglądamy, to możemy poznać jedynie ułamek potrzeb każdego ucznia i jego połączenia ze Złotym Łańcuchem i ścieżką. Yogi Bhadżan powiedział, że Ong Namo jest kluczem otwierającym prywatną komnatę, osobistą psychikę tej drugiej osoby, ale my do niej nie wchodzimy. Siadamy i otwieramy przestrzeń, a jeśli poddaliśmy się naszemu ciału subtelnemu, to sama nasza obecność mega-pomnaża indywidualny, samo-inicjowany związek tej drugiej osoby ze Złotym Łańcuchem i z tą ścieżką. Jeśli nawet teraz to nie jest jeszcze całkiem jasne, to po prostu pamiętaj o tym. Guru Teg Bahadur, dziewiąty Nanak, przedstawia sobą całkowite, mistrzowskie opanowanie ciała subtelnego. Medytował przez dwadzieścia osiem lat. Medytacja i służba w langarze Guru były jego zasadniczym przeznaczeniem. Nie miał żadnej ambicji samemu stania się Guru. Guru Har Kriszan miał tylko pięć lat gdy został Guru i większą część swego krótkiego życia spędził pomagając ludziom dotkniętym przez epidemię ospy wietrznej, która pustoszyła północne Indie, a na koniec sam umarł na ospę wietrzną. Gdy leżał na łożu śmierci, zapytano go kto będzie następnym Guru, a on odpowiedział jedynie: "Baba Bakala". Znaczyło to ‘Święty ojciec z Bakali’ – miejscowości, w której mieszkał Teg Bahadur. Tak więc rozpoczęły się poszukiwania; kto jest tym Baba Bakali, który będzie kolejnym Guru. Wszyscy fałszywi pretendenci rozkładali swe kramiki: "Ja jestem Guru", a były ich całe dziesiątki. I był też Teg Bahadur, który medytował w oddaleniu – on nie wystawił żadnego kramiku. Czasami gdy myślę o Guru Teg Bahadurze, zastanawiam się nad jego żoną, która mu służyła przez wszystkie te lata; ona była oczywiście matką Dziesiątego Guru - Gobind Singha, a Teg Bahadur był jego ojcem, ale czy można to sobie wyobrazić: twój mąż tylko medytuje i służy przy langar? Ale mówię sobie: no dobrze, kto wie jakie było jej przeznaczenie i przez co musiała przechodzić, by udoskonalić swe istnienie, i skłaniam się przed nią. I to mam namyśli mówiąc o fantazjowaniu, gdyż w podręcznikach historycznych znajdziemy zapiski o ‘świętej matce Guru Gobind Singha, która tylko służyła dharmie;’ kto z nas wie, przez co ona przechodziła jako żona swego męża, która nie mogła mieć normalnego życia rodzinnego. Tamto fantazjowanie nie czyni jej bardziej świętą, to prawdziwa rzeczywistość jej życia czyni ją bardziej świętą. Życie nie zawsze jest takie, jak chcemy o nim myśleć, aby czuć się bardziej bezpiecznie. Tak więc byli ci fałszywi mistrzowie i był Teg Bahadur medytujący w odosobnieniu, i był podróżujący kupiec schwytany przez burzę, która zagrażała jego życiu i jego towarom. Kupiec zaczął się modlić; gdy jesteśmy w niebezpieczeństwie, to modlimy się do kogokolwiek, a on modlił się do Guru Sikhów, nie wiedząc kto nim konkretnie był, ani nie będąc świadom całej tej sytuacji z sukcesją, i przyrzekł ofiarować mu pięćset sztuk złota, gdy zostanie uratowany – był kupcem. Został uratowany i przybył do Bakali, by odszukać Guru i ofiarować mu owe przyrzeczone pięćset sztuk złota. Zapytał więc, gdzie jest Guru i dowiedział się, że: hm, są ich ze dwa tuziny! Zaczął więc chodzić do każdego z nich po kolei i dawał dwie sztuki złota. Każdy z fałszywych mistrzów tylko mu dziękował, więc sprytny kupiec przekonywał się, że to nie był żaden z nich; gdzie jest więc ów Guru z Bakali? Na koniec powiedziano mu, że jest jeszcze Teg Bahadur, który cały czas medytuje, ale wątpliwe, żeby to był on. Kupiec poszedł odwiedzić Teg Bahadura i ofiarował mu dwie sztuki złota, na co ten otworzył oczy i zapytał: "Co, a gdzie pozostałe czterysta dziewięćdziesiąt osiem? Jeszcze mnie bolą plecy od dźwigania tej łodzi"! Kupiec doznał ekstazy, czując od razu, że to musi być naprawdę Guru, więc wbiegł na wieżę domostwa i zaczął krzyczeć: "Baba Bakala! Znalazłem go! Znalazłem Guru"! Myślę, że Guru Teg Bahadur w swym subtelnym zrozumieniu wszystkiego nie bardzo tęsknił za tą funkcją, zwłaszcza że wiedział dobrze, z czym to się miało wiązać. Założył piękne miasto Anandpur Sahib, gdzie za swego życia Yogi Bhadżan założył piękny ośrodek odosobnieniowy, który odwiedzamy z uczestniczkami Obozu dla Kobiet Khalsy. Anandpur Sahib – miasto błogości, bardzo piękne, z pełnym wdzięku dworem Guru pełnym poetów, filozofów, osób zajmujących się duchowością i sztukami walki i tam wychował się jego syn Gobind Rai. Guru Teg Bahadur będąc istotą pełną wdzięku stał się dobrze znany jako prawdziwy mistrz duchowy, i zwrócili się do niego o pomoc Hindusi z pewnego rejonu Indii; był to czas gdy Mogołowie bardzo intensywnie zmuszali ludzi do przyjmowania islamu w Indiach, zabijając na lewo i prawo nieposłusznych. Nastawiali się szczególnie na duchowych przywódców w przekonaniu, że gdy ich zdołają nakłonić, to ich wyznawcy również pójdą w ich ślady. Oczywiście nie miało to nic wspólnego z uczciwą religią, a było tylko władzą, polityką, pieniędzmi i okrucieństwem. Cesarz mogolski próbował zmusić do przejścia na islam ten konkretny rejon Indii, całą prowincję, i powiedział im: "Dajcie mi jakiegoś świętego męża; jeśli on przejdzie na islam, to wy wszyscy też przejdziecie, jeśli nie – to zachowacie wolność" – czego oczywiście by nie dotrzymał. Więc Hindusi poprosili Guru Teg Bahadura, by dał im świętego męża zdolnego przeciwstawić się zamiarom cesarza. Guru Teg Bahadur został postawiony przed tym wszystkim, a jego młody syn, dziewięcioletni Gobind Rai powiedział: "Ojcze, jakiż mąż byłby bardziej święty niż ty"? Tak więc Guru Teg Bahadur podjął to wyzwanie i zaczął powoli podróżować w stronę Delhi, odwiedzając i inspirując ludzi po drodze, i myślę, że on wiedział, iż ta podróż oznaczała jego śmierć. Cesarz Aurangzeb próbował ze wszystkich sił, ofiarował mu pieniądze, władzę, kobiety – wszystko to, co prawdopodobnie sam najbardziej cenił w życiu – ale to oczywiście nie poskutkowało i Guru Teg Bahadur zachował swoją równowagę i swój spokój, i swoją dharmę. Wtedy wyszła na jaw bezwzględność cesarza. Guru przybył ze swymi najbliższymi uczniami, więc cesarz nakazał poddanie każdego z nich po kolei próbie, którą za cenę straszliwych tortur każdy z nich zniósł. Jednym z nich był słynny Baimani Singh, któremu zagrozili, że jeśli nie przejdzie na islam, to odetną jego członki jeden po drugim. On oczywiście nie poddał się i kat zaczął wykonywać polecenie, ale ze współczucia zamierzał zakończyć sprawę kilkoma szybkimi cięciami, na co Baimani Singh powiedział: "Nie, nie; było powiedziane jeden członek po drugim, jeden staw po drugim". To było straszne, ale co robisz, gdy ktoś usiłuje odebrać ci twoją najcenniejszą wolność? A wszyscy oni wiedzieli, że nie walczą o siebie ale o swój cały kraj, który był poddawany terrorowi. Na koniec zabrali się więc za Guru Teg Bahadura i powiedzieli: "No dobrze, jak jesteś takim wspaniałym mistrzem duchowym, to pokaż nam jakiś cud". Usiłowali osłabić go, odwołując się do jego ego, ale po tylu latach medytacji nie było to możliwe. Była to ostatnia konfrontacja, a ceną miała być jego głowa. Wtedy on powiedział: "Dobrze, pokażę wam cud; wasza gilotyna nie zdoła odciąć mojej głowy". Poprosił jeszcze o chwilę, napisał coś na kartce i włożył ją sobie do kieszeni. Wszyscy szykowali się na cud, zaraz coś się wydarzy, miecz rozpadnie się na kawałki... Miecz opadł i głowa potoczyła się. Odczytali więc to, co on napisał: "Cud polega na tym, że oddałem swą głowę, ale nie oddałem mojej wiary". Tak więc nie został zabity, gdyż jego duch zainspirował jego ludzi. Rozpętała się wielka burza piaskowa i w tym zamieszaniu jeden z Sikhów zabrał jego głowę. i zawiózł do Anandpur Sahib. I nie chcąc dopuścić do zbezczeszczenia jego zwłok zabrali je do domu innego z Sikhów, który podłożył ogień, zmieniając swe domostwo w stos całopalny. Przywieziono głowę Teg Bahadura do Gobind Raja, który został Guru i zainspirował Sikhów i innych do powstania i przeciwstawienia się Mogołom, którzy ostatecznie zostali pokonani. Odwaga i cuda dziejące się na poziomie subtelnym wpływają na rzeczy dalece przekraczające nasze zrozumienie. A każda jednostka wie, co jest jej przeznaczeniem. Wśród Guru niektórych przeznaczeniem było poświęcić się, innych by utworzyć armie i walczyć, innych by budować struktury społeczne. To są te różne przeznaczenia, które my wszyscy mamy. Każdy z nas poznaje swe przeznaczenie w klarowności i odwadze naszej własnej świadomości i gdy znamy nasze przeznaczenie, i mamy odwagę żyć nim, wtedy oddziałujemy na całą ludzkość; to co robimy ma znaczenie. Dziesiąte ciało: ciało promienne Jest to kolejne z tych subtelnych ciał, których nie można kontrolować; tym co pozwala mu być tak potężnym jest całkowite poddanie się. Określeniem pozostawionym przez Yogi Bhadżana dla tego ciała było: ‘Wszystko albo nic.’ Cnotami ciała promiennego są: królewska odwaga, promienność i szlachetność; twe ciało promienne obdarza cię duchową królewskością i promiennością. Czyni cię odważnym w obliczu dowolnych przeciwieństw, wywierasz na wszystkich magnetyczny wpływ swą obecnością i zyskujesz szacunek wszystkich, którzy cię znają. Nie masz innego wyboru jak tylko dawać 110%. Yogi Bhadżan nazywa je ciałem ‘jeden plus’ gdyż jest to twoja dusza plus twoja promienność, a więc numerologiczne to jest jeden plus. Stanowi ono złocisty czubek aury. Yogi Bhadżan powiedział o dziesiątym ciele: ‘Gdy twa tarcza – dziesiąte ciało – wyśle swe własne światło, wtedy mało że będziesz kochany – będziesz czczony. Jeśli nie zyskałeś szacunku w tym życiu, to niczego nie zyskałeś. Nieustraszoność płynącą z tego ciała można zobaczyć w oświadczeniu osoby, której ciało promienne się uaktywniło, mówiącej: "Boże, biorę się za to; idziesz ze mną"? Jest to różne od postawy: "Czy mógłbym to zrobić, może mi pomożesz"? Nie ma nic złego w tej drugiej postawie, ale ta pierwsza jest tak zaangażowana, tak nieustraszona, tak ufna w swą świetność, że może powiedzieć: "Zabieram się za to, na dobre i na złe; możesz mnie w tym wspierać Boże, albo nie". Jest to dziedzina Guru Gobind Singha, dziesiątego mistrza. Pamiętajmy, że była to kulminacja i Guru Gobind pokłonił się przed każdym z Nanaków, którzy byli przed nim, ucieleśniając to wszystko, lecz dodając do tego królewską odwagę ciała promiennego. Ciało promienne obdarza cię magnetyzmem, który pozwala ci przyciągać do siebie wszystko to, co jest potrzebne twej duszy, co nie jest pragnieniem ale potrzebą twej duszy. Guru Gobind Singh był wielkim świętym wojownikiem, osobą bardzo uczoną i wyrafinowaną w poezji i językach; znał dziesiątki języków, lecz był też wspaniałym wojownikiem, który z ludzi uznawanych za ludzi niższego stanu utworzył wspaniałe armie, podnosząc ich do świetności. Mówiono, że jeden jego wojownik był w stanie stawić czoła stu tysiącom przeciwników, zaś groty swych strzał robił ze złota, tak by trafiona osoba mogła zatroszczyć się o siebie czy swą rodzinę i nigdy nie atakował, a tylko zawsze się bronił. Walkę prowadził z wielką godnością i nigdy nie zezwalał na plądrowanie czy gwałt, co było wtedy normalną praktyką Mogołów i innych wojowników w tamtych czasach. Mówił, że gdy wszystko inne zawiedzie, to wtedy musisz użyć miecza; gdy wszystko inne zawiedzie. Jego przeznaczeniem było być ostatnim Guru w żywej postaci. Dla przyszłości zrobił dwie rzeczy; po pierwsze przywrócił status Guru dla Szabad Guru – pamiętamy, jak Guru Nanak powiedział, ze jego Guru jest Szabad – oznajmił, że Siri Guru Granth Sahib to na zawsze Szabad Guru i że odtąd żaden Sikh nie będzie się już kłaniał przed żywą osobą, a swą łączność z Nieskończonym będzie odnajdywał poprzez Szabad Guru. Był to sposób na zgromadzenie mądrości wielkich boskich inteligencji wszystkich Guru tak, by mogły dawać światu poradę. A przed tym zrobił jeszcze jedną rzecz – wprowadził świadomość Ery Wodnika – świadomość grupową, ukazując, że godność, wdzięk i moc Boga żyją w każdym oraz że każdy może wznieść się do częstotliwości wyśmienitości i świetności, każdy ma sposobność by to uczynić, i to nazywa się Khalsa; on stworzył Khalsę. Zdarzyło się to podczas święta Bhaisakhi, które wiąże się z czasem nadejścia wiosny, radowaniem się ze zbliżającego się czasu zbiorów, celebrowanym nie tylko przez Sikhów, ale i przez Hinduistów, podczas którego Guru zwykle dawał przemowę. Guru uniósł w górę swój miecz i wszyscy byli podekscytowani perspektywą przemowy Guru i inspiracji, którą to przyniesie. Guru wzniósł swój miecz jeszcze wyżej i powiedział: "Kto jest moim Sikhiem, niech mi odda swą głowę". Większość ludzi uznała, że Guru oszalał; co my byśmy pomyśleli? Wszyscy byli zaszokowani, oprócz jednego pokornego człowieka, który wystąpił i powiedział: "Moja głowa i tak już jest Twoja; proszę weź ją Guru, będę zaszczycony oddając ci ją"! Guru zabrał go do namiotu, dało się słyszeć cięcie i Guru wyszedł z okrwawionym mieczem; teraz dopiero ludzie zaczęli uciekać, tysiącami! Udali się do jego matki i żony, by te coś zrobiły. W każdym razie powtórzyło się to pięciokrotnie. Następnie Guru wywołał tych pięciu z namiotu: "Wyjdźcie moi Umiłowani" – nazwał ich swymi Pięcioma Umiłowanymi (w gurmukhi Pańdź Pijari) – a oni wszyscy wyszli nietknięci, nieskazitelnie ubrani, z turbanami na głowach i przypasanymi mieczami. Można wierzyć, w co się chce; są historycy, którzy piszą, że on zabił kozły ofiarne, ale Yogi Bhadżan stawiał tę sprawę bardzo jasno, że oni na prawdę oddali swe głowy. Na planie subtelnym dzieją się czasami rzeczy niepojęte i są czasy, gdy Bóg czyni rzeczy skrajne, by zmienić naszą psychikę. Guru Gobind Singh zabrał swych Pięciu Umiłowanych, a gdy przyklękli napełnił wodą stalową kadź i zaczął ją mieszać obosiecznym mieczem recytując bani różnych Guru i przyrządził nektar – amrit. Jego żona Mata Sahib Kaur uzupełniła nektar dodając cukru dla zrównoważenia go słodyczą kobiecości. Wypili nektar i była to pierwsza ceremonia amrit, a dla podtrzymania tej częstotliwości dał im określone przykazy i to były narodziny Khalsy, a Pięciu Umiłowanych miało przenieść dalej częstotliwość Guru. Następnie uczynił najbardziej zadziwiająca rzecz, a mianowicie teraz on przyklęknął przed nimi o poprosił, by teraz oni udzielili mu chrztu, dali mu amrit. Potem te tysiące, które pozostały na miejscu też przyjęły amrit i dziś miliony ludzi na świecie odtwarza tę ceremonię, pominąwszy odcinanie głów, stając się członkami Khalsy. To nadal jest oddawanie naszej głowy, która reprezentuje nasz intelekt i ego – proszę weź ją sobie! To jest bardzo mocna i piękna ceremonia. Guru Gobind Singh był w swym majestacie zwiastunem świadomości Ery Wodnika. Gdy chcemy rozwijać nasze ciało promienne, powinniśmy recytować mantry Guru Gobind Singha z Dżap Sahib, takie jak Gobinde Mukande, Czattr Czakkr Warti – można odczuwać w nich ducha ciała promiennego. Uwielbiamy pobyt w Anandpur Sahib i doświadczanie ducha Guru Gobind Singha. Podczas ostatnich podróży odprawiałyśmy ceremonię amrit w kobiecym towarzystwie, co byłoby nie do pomyślenie wśród indyjskich Sikhów, których ograniczenia kulturowe przesłaniają im fakt, że w tej dharmie Guru Nanak od samego początku nauczał o sile i wyzwoleniu kobiet; kultury i świadomość plemienna są bardzo silne. Guru Radż Kaur Khalsa, Warszawa, kwiecień 2010r.